Wstydliwy problem – nietrzymanie moczu.

Choroby, Porady | 0 komentarzy

KICHANIEPanika na myśl o kichnięciu? Niechęć do podnoszenia czegoś ciężkiego? Lęk, że wybuch śmiechu skończy się „mokrym incydentem”? Takie lęki i uczucie mokrej bielizny zna każda kobieta, cierpiąca na nietrzymanie moczu.

Nietrzymanie moczu uważane jest za jedną z najczęstszych przewlekłych chorób kobiecych, bywa źródłem wstydu, zahamowań i zażenowania. Problem polega na tym, że niełatwo z nim walczyć, a objawy są trudne do zaakceptowania dla każdej kobiety. Ale głowa do góry – nawet na nietrzymanie moczu znajdą się sposoby.

Nietrzymanie moczu w młodym wieku
Większość z nas, słysząc termin „nietrzymanie moczu” automatycznie myśli o kobietach po menopauzie, starszych paniach, które miewają „takie” problemy. Nic bardziej mylnego: choć problem ten dotyczy najczęściej właśnie kobiet po czterdziestce, to nie omija już i trzydziestolatek. Statystyki są bezlitosne: aż jedna trzecia kobiet po trzydziestce boryka się z „wilgotnym kłopotem”. Badania dowodzą, że wśród kobiet w wieku 30-39 lat aż 12 proc. cierpi na nietrzymanie moczu. Im jesteśmy starsze, tym większe jest ryzyko, że problem nas spotka – szacuje się, że po sześćdziesiątce aż połowa pań wie, co to znaczy wstyd z powodu mokrej bielizny. Ale to tylko statystyki. Lekarze podejrzewają, że problem ma znacznie większe rozmiary, ponieważ wiele kobiet (zwłaszcza młodszych) z zażenowania nie przyznaje się do choroby, a starsze uważają, że jest ona nieuchronnym elementem procesu starzenia się i też się na nią nie skarżą.

Stopnie nietrzymania moczu
Nietrzymanie moczu ma różne oblicza. Medycyna stopniuje natężenie problemu. Pierwszy stopień oznacza stan, w którym niekontrolowany wypływ moczu zdarza się podczas nagłego napięcia powłok brzusznych, kiedy w jamie brzusznej szybko wzrasta ciśnienie – to znaczy podczas kichnięcia, śmiechu, podniesienia dziecka czy kaszlu.
Drugi stopień oznacza, że do wypływu moczu dochodzi podczas normalnych czynności, takich jak bieganie, praca fizyczna, wchodzenie po schodach. Każda aktywność, sprawiająca, że szeroko rozstawiamy nogi może być pretekstem do pojawienia się na bieliźnie wilgoci.
Trzeci stopień, najbardziej uciążliwy, polega na tym, że wypływ moczu ma miejsce nawet podczas zwykłego stania. To stadium jest oczywiście najbardziej uciążliwe, ponieważ oznacza nie tylko mokrą bieliznę, ale też stygmatyzujące objawy, takie jak zapach rozkładającego się moczu, wyczuwalny dla otoczenia. Dlatego dotknięte tym problemem kobiety wycofują się z życia społecznego, czasem popadając nawet w depresję. Ale to tylko jedna strona medalu. Druga to zakażenia wtórne: kiedy bielizna jest wciąż – lub bardzo często – mokra, dochodzi do maceracji naskórka, a w moczu na skutek kontaktu z powietrzem rozwijają się bakterie, co może powodować zmiany zapalne.

Co jest przyczyną tego wstydliwego problemu i jakie są szanse na skuteczna terapię?
Może ich być kilka. Pierwszy – będący jednocześnie najłatwiejszym do pokonania przeciwnikiem – są infekcje układu moczowo-płciowego. Okazuje się, że nietrzymanie moczu bywa jednym z objawów (często pierwszych) takich zakażeń. Można podejrzewać, że mamy do czynienia właśnie z inwazją bakterii, jeśli obok nietrzymania moczu pojawia się szczypanie lub ból podczas siusiania, potrzeba częstego oddawania moczu, choć w praktyce siusiamy raptem po kilka kropel, tępe bóle w podbrzuszu (jeśli doszło do zapalenia pęcherza). Może pojawić się także gorączka lub stan podgorączkowy. Dlaczego łatwo pokonać tego przeciwnika? Ponieważ – jeśli badanie moczu potwierdzi obecność bakterii – wystarczy kuracja antybiotykami przez kilka dni (do dwóch tygodni) i problem znika. Uwaga: nie wolno przerywać kuracji samemu, choćby ustąpiły objawy. To może spowodować, że bakterie uodpornią się na lek, choroba powróci i trudniej będzie się jej pozbyć.
Drugi powód to zmiany hormonalne. Kiedy obniża się poziom estrogenów, zmniejsza się elastyczność mięśniówki dna miednicy i przepony moczowo-płciowej. Są to te mięśnie, które utrzymują narządy płciowe we właściwym położeniu. Ich praca jest niezwykle istotna w okresie rozrodczym. Spadek poziomu estrogenów negatywnie odbija się na ich funkcjonowaniu. Zwiotczałe mięśnie nie utrzymują już tak stabilnie wewnętrznej struktury i dochodzi do opuszczania się narządów, zmiany ich położenia – także do zmiany w położeniu cewki moczowej. To dlatego właśnie problem nietrzymania moczu dotyczy głownie kobiety po menopauzie.
Trzeci powód to porody. Z reguły podejrzewa się tę przyczynę, gdy nietrzymanie moczu zdarza się u młodej kobiety. Pomimo wysokiego poziomu hormonów dochodzi do obniżenia napięcia mięśni dna miednicy, ponieważ dochodzi do ich rozciągnięcia czy uszkodzenia podczas porodu. Z reguły ginekolodzy wiedzą, jak poprowadzić poród, by główka dziecka nie uszkodziła krocza. Ale gdy główka dziecka jest wyjątkowo duża, dziecko źle ułożone lub konieczny jest np. poród kleszczowy mimo doskonałego przygotowania lekarza może dojść do uszkodzenia mięśni. Młode matki z reguły bagatelizują problem, bo są zaabsorbowane opieką nad noworodkiem, a poza tym uważają, że po porodzie taki stan rzeczy jest normą. Tymczasem powinny jak najszybciej zgłosić nietrzymanie moczu lekarzowi i jak najszybciej podjąć walkę o suchą bieliznę.
Są jeszcze inne powody „wilgotnej dolegliwości”. Należą do nich ciężka praca fizyczna, która ma wpływ na stan mięśni krocza, otyłość, która jest obciążająca dla całego organizmu czy nadużywanie środków moczopędnych. Dobra wiadomość dla lubiących seks: współżycie seksualne nie jest powodem uszkodzenia mięśni, odpowiedzialnych za trzymanie moczu. Jest to nasza naturalna aktywność i natura zaprojektowała nas tak, by była dla nas bezpieczna. Natomiast zdarza się, że jeśli kobieta bardzo długo nie uprawiała seksu, to podjęcie współżycia może spowodować kłopoty z trzymaniem moczu. Ale tu odpowiedzialność ponoszą z reguły komplikacje ze strony układu moczowo-płciowego, związane z nową florą bakteryjną i nowym partnerem.

Diagnostyka nietrzymania moczu
Jakie trzeba zrobić badania, by potwierdzić – lub wykluczyć – nietrzymanie moczu? Pierwszy krok to wizyta u lekarz pierwszego kontaktu. Bardzo wiele może on wynieść już z wywiadu. Na badania należy przyjść z pełnym pęcherzem, to ułatwi oszacowanie rozmiarów problemu. Jeśli z wywiadu wynika, że powodem może być infekcja, lekarz zleci badanie moczu. Jeśli jednak drogi moczowo-płciowe są zdrowe, trzeba będzie badanie urodynamiczne (bezbolesne i nieobciążające dla organizmu), określające ciśnienie wewnątrz pęcherza i pozwalające rozpoznać, z jakim typem schorzenia mamy do czynienia, co pozwoli dobrać odpowiednia terapię. Ale na takie badanie skieruje nas już lekarz ginekolog lub urolog, do którego zostaniemy wysłani przez lekarza rodzinnego, jeśli nasz problem to nie zwykła infekcja. Może nas też skierować na USG narządu rodnego i układu moczowego, by ocenić ich budowę i znaleźć ewentualne wady anatomiczne.

Leczenie
Rodzaj walki z problemem zależy od jego powodów i zaawansowania. Jedną z podstawowych form leczenia – zwłaszcza w przypadku kobiet po porodzie – jest ćwiczenie mięśnia Kegla. To mięsień łonowo-guziczny, który bierze udział w kontroli zwieracza pęcherza moczowego, ale także jest aktywny podczas orgazmu. Ćwiczenia te poleca się właściwie wszystkim kobietom – jednym pomoże w przyszłości uniknąć problemów z nietrzymaniem moczu, innym po prostu pomoże poprawić życie seksualne i zwiększyć intensywność orgazmów. Jak wygląda to ćwiczenie? Zaczynamy na toalecie, podczas oddawania moczu. Zaciskamy podczas siusiania mięsień w środku, który powoduje zatrzymanie strumienia moczu. Bingo! To właśnie mięsień Kegla. Teraz, jak już został „odnaleziony” możemy ćwiczyć go poza toaletą .
Gdy ćwiczenia nie wystarczą, trzeba się uciec do bardziej skomplikowanych metod. Mogą to być np. leki, wpływające na napięcie pęcherza moczowego. Stosuje się też specjalne wkładki dopochwowe, które na zasadzie podparcia poprawiają trzymanie moczu. Skuteczne bywają też ćwiczenia typu biofeedback, gdzie impuls elektryczny drażni mięśnie dna miednicy i poprawia skuteczność ich pracy. Kobietom po menopauzie często pomaga hormonalna terapia zastępcza lub maści estrogenowe, które stosuje się w okolicy krocza. Dobrą wiadomością jest fakt, że leczenie zachowawcze i rehabilitacja są skuteczne aż u 70 proc. kobiet. Jeśli jednak nie pomogą, lekarze decydują się na operację. Jest to najskuteczniejszy – choć też najbardziej inwazyjny – sposób na pokonanie problemu. Zabieg polega na wszczepieniu wewnątrz pochwy specjalnej taśmy, poprawiającej kąt cewkowo-moczowy. Na szczęście inwazja jest minimalna, ponieważ obecnie taki zabieg wykonuje się od strony krocza, bez przecinania powłok brzusznych. Dlatego można go wykonać nawet w zaawansowanym wieku, nie jest bowiem konieczna narkoza, która jest obciążająca zwłaszcza dla starszych osób.

Terapia aparatem NeoControl
Przywędrował do nas zza oceanu specjalny aparat o nazwie aparatu NeoControl. Wykorzystuje on pozytywne działanie elektrostymulacji. Leczenie jest zupełnie nieinwazyjne. Polega na tym, że pacjentka – w dodatku całkowicie ubrana – siada w specjalnym fotelu, który ma w siedzisko wbudowane urządzenie, generujące impulsy elektryczne. Docierają one do dnia miednicy, powodując ich napinanie i rozluźnianie. Terapia trwa około dwóch miesięcy i przynosi dobre efekty – u ponad połowy badanych dochodzi do znacznej poprawy.

Trening pęcherza
Leczenie dolegliwości, jaką jest nietrzymanie moczu, najczęściej rozpoczyna się od systematycznego treningu pęcherza, po to, by przywrócić przynajmniej częściową sprawność jego mięśni. Najprostsze ćwiczenia polegają na oddawaniu moczu w określonych godzinach i stopniowym zwiększaniu przerw. Ćwicząc regularnie i konsekwentnie, dość szybko zauważymy poprawę. Przy wysiłkowym nietrzymaniu moczu lekarz może zalecić założenie do pochwy specjalnego krążka (pesarium), który wzmocni mięśnie miednicy, a to z kolei pozwoli kontrolować oddawanie moczu. Jeden z nowych treningów mięśni dna miednicy polega na założeniu do pochwy ciężarka w kształcie stożka. Napinając mięśnie, trzeba go utrzymać przez 30 minut. Jeśli to się uda, ciężarek zmieniamy na większy. Ćwiczenia powtarzamy przez wiele miesięcy, aż do takiego wzmocnienia mięśni, by móc swobodnie kontrolować ich pracę.

Ćwiczenia mięśni Kegla
Już ponad 40 lat są zalecane dla poprawy sprawności mięśnia łonowo-ogonowego. Jedne ćwiczenia polegają na zatrzymywaniu strumienia moczu przez nagłe zaciśnięcie mięśni i rozluźnienie ich dopiero po kilku sekundach. W innym przypadku kobieta wprowadza palec do pochwy na głębokość kilku centymetrów i obkurcza pochwę, jakby chciała zgnieść palec. Ćwiczenia trzeba wykonywać codziennie przez 6-8 tygodni. Jeśli opanujemy technikę napinania mięśni krocza, możemy ćwiczyć siedząc przy biurku, czekając na autobus, podczas prac domowych bez zwracania na siebie uwagi otoczenia. Wystarczy tylko pamiętać o systematyczności.

Napisane przez: Anna Szymborska

Anna Szymborska – dziennikarka, autorka cyklu wywiadów: „Perły na emigracji”,”Cudze chwalicie swego nie znacie”.
Od 2009 roku promuje mało znanych, zdolnych wykonawców muzycznych. Współorganizatorka imprez artystycznych.

Źródło:
http://www.przeglad.ca/wstydliwy-problem-nietrzymanie-moczu/

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

0
    0
    Twój Koszyk
    Twój koszyk jest pustyWróć do sklepu