JAŚNIE PANIE, grypa IDZIE. Dlaczego tylu umiera po szczepieniach?

Choroby, Dr Jerzy Jaśkowski, Porady, Zdrowie | 0 komentarzy

syringe-417786_1920

„Szczepionki przeciw grypie objawiają się jako największa szarlataneria, jaką kiedykolwiek wciśnięto w historii medycyny.” NaturalNews.com. 14 października 2009.

Szczepienia są doskonałym sposobem wyprowadzania pieniędzy z Kraju -jj

„Dlaczego tak wielu zdrowych ludzi umiera po otrzymaniu szczepionki przeciwko grypie”.

To nie jest mój tytuł, od razu zastrzegam. To jest tytuł artykułu z Global Research. Jak widać, przymus strachu przeciwko grypie jest stosowany na całym świecie. Skupię się tylko na Europie Środkowej. Już od dwóch dni polskojęzyczne media, niemieckich właścicieli, pod amerykańskim zarządem rozpoczęły kampanię straszenia grypą. Wiadomo, rok obliczeniowy się kończy, pogoda była ładna, więc sprzedaż leków spadła i trzeba podgrzać sytuację. Tyle tych szczepionek naprodukowaliśmy, a sprzedaż nie idzie. Podobnie było zresztą w minionych latach.

Przypomnę, że koncerny sprzedające szczepionkę przeciwko grypie w naszym kraju są amerykańskie. Koszt produkcji to kilka centów, a koszt sprzedaży to kilkanaście do kilkudziesięciu dolarów, plus VAT, czyli łapówka dla urzędników.

Skuteczność sprzedawanej szczepionki wynosi jeden procent, czyli tak naprawdę jest w granicach błędu.

Najważniejsza instytucja medyczna Cochrane Database stwierdza jednoznacznie, że szczepionka przeciwko grypie ma takie samo znaczenie, jak mycie rąk. Po myciu rąk jeszcze nikt nie zmarł. Nie wspominając o tym, że mycie rąk:

• po pierwsze, jest zdecydowanie tańsze,
• po drugie, zapobiega wielu innym chorobom, szczególnie u dzieci.
• po trzecie, jak zaznaczyłem, nie powoduje żadnych powikłań, nawet jak myjemy się w zimnej wodzie.

I dochodzimy do tej polskojęzycznej prasy.

Ostatnio pojawiły się głośne wypowiedzi rozmaitych aktorów sceny politycznej i autentycznych trolli o konieczności repolonizacji prasy i konieczności wykupu jej z rąk niemieckich. A ja się pytam: dlaczego? W jakim celu mamy wykupywać?

Przede wszystkim, obecni właściciele dostali komunistyczne wydawnictwa prawie za darmo od m.in. „naszego” słoneczka Peru, pełniącego obowiązki obecnie w Unii Europejskiej na z góry upatrzonym stanowisku. Obecnie, gdy kolejny rozbiór naszego biednego kraju zbliża się wielkimi krokami, to jest rzeczą oczywistą, że chcą zarobić podwójnie, sprzedając nam nasze własne gazety po raz drugi. Otrzymali je prawie za darmo, zarobili krocie, a teraz po wyeksploatowaniu maszyn i skompromitowaniu dziennikarzy, chcą zarobić po raz kolejny. Tak się robi interesy w kondominium.

Pytam wprost: dlaczego mamy płacić za skompromitowane tytuły?

Najlepszym przykładem jest Gazeta Polska

W 1860 roku w Warszawie działała Gazeta Codzienna. Wykupił ją Kronnenberg, działający na zlecenie Konsorcjum Rothschilda w celu m.in. wywołania powstania, a po drodze uwłaszczania chłopów, czyli tworzenia bezdomnego robotnika dla powstających fabryk kapitalistów pochodzenia chazarskiego. Doskonale opisuje to Stefan Żeromski w powieści pt.: „Ziemia Odzyskana”.

Chłop był przywiązany do ziemi, ale z ziemi wyrzucić go nie było można. Miał zapewnione serwituty, czyli miał gdzie spać i co jeść. Wprowadzenie modelu angielskiego, czyli oczynszowania, było bardzo korzystne jednostronnie dla właścicieli ziemskich, ponieważ mogli swobodnie podwyższać czynsze, a w razie niepłacenia wyrzucić chłopa z ziemi.

Tragicznym dowodem tego, co wyżej napisałem jest postępowanie Anglików w czasie tzw. zarazy ziemniaczanej w 1848-52 w Irlandii. Dopuścili do śmierci 500 000 Irlandczyków, a ponad milion zmusili do emigracji do Ameryki, ponieważ potrzebowali pracowników do powstających tam fabryk.

Stąd zaczęła się kolonizacja Ameryki Południowej i próba założenia przez Konsorcjum Rothschilda farm w Brazylii i Argentynie. Stąd polska emigracja. Okazało się bowiem, że Chazarzy, czyli Żydzi Aszkenazi przeznaczeni do zatrudnienia na tych farmach, po prostu zwiali do miast, porzucając ziemię. Stąd te rzekome pogromy na Ukrainie pod koniec XIX wieku. Stąd „Skrzypek na Dachu”. Potrzebne były olbrzymie ilości robotników pracujących prawie za darmo, w Hameryce ich nie było, a w Europie byli. Tak więc oczynszowanie pozwoliło tworzyć na zawołanie wolnego najmitę. W każdej chwili, po podwyższeniu czynszów, można było chłopa wyrzucić na ulicę.

Przypomnę, że pojęcie Żyda Aszkenazi powstało dopiero w XIX wieku wśród uczonych pruskich. Jeszcze w 1942 roku Goebbels wysyłał specjalną komisję, t.j. wojska niemieckie, które dotarły do Kaukazu w celu sprawdzenia, czy potomkowie Chazarów zamieszkujących te tereny to Żydzi, czy nie Żydzi. I wydano opinię, że to nie Żydzi, tylko potomkowie Chazarów, pomimo religii judaistycznej.

Obecnie Czeczenów, czyli potomków Chazarów w Rosji także nazywa się górskimi Żydami.

Dalsze próby stworzenia plantacji żywnościowych [początki wojny żywnościowej] miały miejsce na początku XX wieku. Jest to tak zwana deklaracja, a właściwie list p. Rothschilda do Bleuforta z 1916 roku, na temat stworzenia wielkiej farmy w Palestynie, pod nazwą Izrael. Nawet flaga Izraela jest banderą Domu Rothschild. Nieprawdą jest bowiem głoszenie, że nazwisko Rothschild pochodzi od czerwonego znaku, wiszącego na domu w Frankfurcie. Znak ten był niebieski. O żadnej Gwieździe Dawida nikt nie myślał. A poprzednie nazwisko Rothschilda jeszcze w niemieckim almanachu z 1896 roku brzmiało Raskol – kupiec.

W tym celu utrzymuje się Wikipedię, aby zaśmiecać umysły społeczeństwa. Blokowanie pojedynczych stron nie jest żadnym problemem. Co rusz nieznani sprawcy blokują mi internet. Tak więc mając „swoją prasę” można wmówić czytelnikom wszystko, co się chce. Gdyby obecnym politykom chodziło naprawdę o stworzenie polskiej prasy, jak to nazywają, narodowej, to nic by nie stało na przeszkodzie stworzeniu nowego tytułu, całkowicie rządowego. A tamte niech sobie bankrutują. Po wypowiedziach można wnioskować, że po prostu chcą odkupić, czyli wydać pieniądze nasze, podatników, do kieszeni właścicieli niemieckich. Fajna gospodarka!

Wracając do tytułu.

W artykule Global Research podają przykłady śmierci młodych ludzi po otrzymaniu szczepionki przeciwko grypie, na przykład 26 letniej Katarzyny McQuestin. Katarzyna musiała przyjąć szczepionkę, ponieważ narzucił to jej pracodawca.

Tylko w 2014 roku Rząd USA wypłacił odszkodowania za ciężkie powikłania po szczepieniu przeciwko grypie 80 osobom. Jak wiadomo, w Polsce producenci szczepionek są zwolnieni od ponoszenia kosztów powikłań. Jest to jedyny przedsiębiorca, który może produkować, co chce i nie ponosi żadnych konsekwencji za skutki swojej działalności.

Jak wiadomo, jesteśmy także jednym z nielicznych krajów cywilizowanych, w których urzędnicy narzucają przymus szczepień, ale nie ponoszą żadnej odpowiedzialności za skutki tego przymusu i jedynym krajem, w którym nie stworzono jeszcze systemu odszkodowań. Świadczy to jednoznacznie, że nie jesteśmy państwem ludności zamieszkującej tereny pomiędzy Odrą i Bugiem, ale kondominium poszczególnych koncernów i grup kapitałowych. Jasno to powiedział nie byle kto, tylko minister spraw wewnętrznych, a więc człowiek, który zna jawne i niejawne kulisy i łapówkarstwo.

Ludność w tym wesołym baraku nad Wisłą [J. Pietrzak] ma być Biologicznymi Robotami płacącymi podatki, umierającymi najlepiej zaraz po przejściu na emeryturę.

Co to w sumie jest ta grypa?
Rozpoczynając przegląd podręczników z XX wieku nie znajdujemy specjalnych powodów do niepokoju.
Podręcznik prof. J. Hornowskiego, wydany w 1924 roku “Zmiany postępowe i zapalne”, nie wspomina o grypie, chociaż wymienia np. drożdżycę skóry.
Podręcznik prof. Mściwoja Semerau-Siemianowskiego, wydany już po II Wojnie Światowej w 1953 roku, o objętości 1468 stron, poświęca grypie 5 stron. Jak podaje, pojęcie “grippe” nadał lud francuski chorobie panującej nagminnie w latach 1742-43. Nazwę “influenza” podał Gagliardi, który opisał epidemię w 1733 roku. W ciągu całej historii panowały choroby górnych dróg oddechowych, które co 25-40 lat rozlewały się na duży obszary kuli ziemskiej. Rzut choroby w skupisku trwa około 6 tygodni. Zanim grypa obejdzie cały kraj, upływa 3-6 miesięcy. Przyczynę choroby starał się wyjaśnić Pfeiffer w 1892 roku, odkrywając nową bakterię. Przez długie lata pałeczka ta nosiła nazwę Bac. Influensae Pfeifferi i była uważana za zarazek powodujący grypę.
Dopiero Nicolle odkrył, że obok bacillusa pfeifferi, znajduje się inny czynnik o wielkości 80 milimikronów, który jest właściwym czynnikiem zakaźnym. Wirus ten jest niszczony skutecznie przez promieniowanie słoneczne, temperaturę powyżej 56 C, lub formaldehyd. Rozpoznano w tamtych latach 3 typy A, B oraz wirusa grypy świń. Wirus zachowuje się jak prawdziwy antygen. U człowieka przeciwciała powstają po około 14 dniach. W sumie znanych jest ponad 200 wirusów grypy i paragrypy. Za pomocą osłabionego wirusa MOŻNA UODPORNIĆ ZWIERZĘTA NA OKRES 3 MIESIĘCY!!!

Jak widać, do końca lat 50. ubiegłego wieku nikt nie znał pojęcia rzekomej hiszpańskiej grypy z 1918 roku. Było to powikłanie po szczepieniu żołnierzy amerykańskich, wysyłanych do Europy na wojnę. Hiszpańska grypa to termin handlowy, stworzony przez firmy produkujące szczepionki. Obecnie to straszenie nosi nazwę świńskiej grypy.

Objawy:
Grypa objawia się po 2-3 dniowym okresie wylęgania wzrostem temperatury do 39-40 stopni i silnymi bólami głowy, mięśni, zawrotami głowy. Niekiedy występuje ból w stawach. Stwierdza się wyraźne osłabienie. Często dodatkowo występuje opryszczka. Nieżyt tchawicy daje suchy, męczący, napadowy kaszel, podobny do kokluszu. Choroba trwa zwykle kilka dni. Gorączka nagle spada. Po spadku temperatury osłabienie i kaszel nie zawsze ustępują.
Oseski rzadko zapadają na grypę [o ile były karmione mlekiem matki, lub krowim, a nie z kartonika – jj]. U dzieci przebiega ona lekko. Czasami ma obraz podobny do krztuśca. [Jak ta elementarna wiedza podręcznikowa ma się do wypowiedzi prof. Jacka Wysockiego, straszącego grypą?]. Sezonowe epidemie mają zwykle lekki przebieg.

Tyle w skrócie na temat grypy z podręcznika z 1953 roku. Wyraźnie jest podkreślone, że ta choroba przed 70 laty żadnych specjalnych problemów nie stwarzała.
Skoro tak małe zainteresowanie lekarzy wzbudzała grypa w latach 50., to może obecnie jest groźniejsza?
Podręcznik „Choroby Zakaźne i Pasożytnicze” PZWL- 1996, na 422 stronach poświęconych tylko chorobom zakaźnym, o grypie wspomina także tylko na 2 kartkach, podając, że istnieją dwa główne rodzaje A i B należące do rodziny Orthomyxoviridae. Wirus C jest rodzajowo odmienny. Wybuch ogniska miejscowego zdarza się co 1-3 lata, a większego co 10-15 lat. Najczynniejszy jest wirus A. Zakażenie występuje w sezonie zimowym. Śmiertelność jest mała. W grypie A objawy trwają około tygodnia, w grypie B do 14 dni. Jak widać zainteresowanie lekarzy polskich w latach 90. ubiegłego wieku problemem grypy było marginalne.

Może więc z kolei autorzy angielscy spotykając się z grypą, widzą większe problemy chorobowe? Niestety, spotka nas kolejne rozczarowanie. “Oksfordzki podręcznik medycyny klinicznej”, wydawnictwo jak najbardziej naukowe, jeszcze wtedy oficjalnego nurtu głównego, PWN 1993 [wydawnictwa angielskie 1987, 1988, 1991] w ogóle o grypie jako problemie medycznym nie wspomina. Znajdujemy natomiast takie “poważne” problemy medyczne, jak: grzybicę paznokci, łokieć studenta, bielactwo, brodawki.

Jeszcze jeden przykład z podręcznika, tym razem niemieckiego. “Poradnik Lekarza Praktyka” J. Braun, U. Renz, A. Schafler. wydanie polskie Ossolineum 1993. W tym bardzo popularnym podręczniku lekarzy praktyków, 708 stronicowym, dwuszpaltowym, o grypie znajdujemy około 20 wierszy jednej szpalty!!!
Pytanie dlaczego “nasi” profesorowie – specjaliści radiowo – telewizyjni od grypy, nie potrafią sobie przyswoić wiedzy zawartej w 20 wierszach dwuszpaltowego PODRĘCZNIKA formatu A-5?
Musicie sobie Drodzy Czytelnicy, sami na to pytanie odpowiedzieć.

I dochodzimy do Orwella. Jeszcze w 2007 roku Medycyna Praktyczna, obecne wydawnictwo “naukowe”, przedrukowała wytyczne amerykańskie. Wynikało z nich jednoznacznie, że wirus grypy A H1N1 wyciekł z bazy wojskowej w 1976 roku, powodując śmierć kilku żołnierzy. Od tamtego roku do 2007 roku aż 85 % wszystkich zachorowań powodował wirus A H1N1. Już po dwu latach Medycyna Praktyczna podawała zupełnie inne „rewelacje”. Obecnie w prasie polskojęzycznej, niemieckich właścicieli, pod amerykańskim zarządem, pojawia się znowu straszenie grypą A H1N1, pod nazwą świńska grypa. Przypominam, że w celu straszenia poprzednią grypę nazwali hiszpańską, a obecną świńską. Musieli zmienić nazwę, bo do starej ludzie już się przyzwyczaili. Nie robiła wrażenia.

Dlaczego więc ludzie spoza medycyny, specjaliści Zdrowia Publicznego, Sanepidu nagle, w ślad za WHO, odkryli nowego wirusa A H1N1 dopiero w 2009 roku? Czyżby w tej grupie urzędników miała miejsce aż tak mała znajomość piśmiennictwa naukowego? Czy też główną rolę odgrywają względy pozamerytoryczne? Musisz się Szanowny Czytelniku sam domyśleć!

Już dawno udowodniono, że żadem kraj nie może upaść bez pomocy wewnętrznych trolli. To oni właśnie, strasząc praktycznie nieistniejącą chorobą, wyprowadzają miliardy złotych podatnika z kraju.

Przykładów nieskuteczności szczepień przeciwko grupie przedstawiono już dużo. Wypada podać jeszcze jeden, wyjątkowy przykład tej nieskuteczności. Dotyczy on Japonii, chlubiącej się bardzo karnym społeczeństwem. W roku 1980 wprowadzono w Japonii przymus szczepienia dzieci przeciwko grypie. Szczepienia pokryły 90 % populacji dzieci szkolnych. Dzieci w dwu dużych miastach stanowiły grupy porównywalne. W jednym zaszczepiono 1%, a w drugim ponad 90 % dzieci. Nie stwierdzono po 7 latach żadnej różnicy w zachorowalności na grypę. Upadł także mit ochrony stada oraz konieczności szczepienia dzieci, jako rzekomo grupy wysokiego ryzyka. W rezultacie władze Japonii wycofały się ze szczepień dzieci. Dlaczego „polska” sekta wakcynologów o tym nie wspomina?

Cała teoria zapalenia wydaje się być mylna. Obowiązująca w medycynie klinicznej stara teoria mówi, że objawy zapalenia takie jak: podniesienie temperatury, obrzęk, bolesność, upośledzenie funkcji narządu są wynikiem obronnym organizmu na wniknięcie bakterii, czy wirusów. Jest to pewien sposób mobilizacji sił obronnych organizmu.

Wydaje się, że jest dokładnie odwrotnie. To wirusy, czy bakterie powodują powstanie objawów zapalenia, tak jak żołnierze w czasie desantu wyrzucają świece dymne w celu zamazania obrazu ataku. Hamuje to w pierwszym momencie możliwości obronne organizmu. Klinicznie obserwujemy to w postaci nieswoistych objawów chorobowych, ogólnego rozbicia. Chory tak naprawdę nie potrafi powiedzieć, co mu dolega. Mówi; “źle się czuję”. Dopiero po pewnym czasie ujawniają się charakterystyczne objawy pozwalające na umiejscowienie zapalenia. Po “ wyklarowaniu” się sytuacji, układ obronny opanowuje sytuację i przystępuje do kontrataku. Obserwujemy to w postaci tzw. kryzysu, czyli spadku temperatury poniżej 37 C.

Tak więc wiadomo, dlaczego ludzie z peryferii medycyny w Polsce tak gwałtownie optują za koniecznością szczepień. Znamienna była wypowiedź znanej warszawskiej znachorki, p. prof. mgr Lidii Brydak w czasie spotkania w TV Info: tylko 4 % ludzi się zaszczepiło przeciwko grypie i ona nie rozumie, dlaczego.

W innym wywiadzie prof. Jacek Wysocki wprowadza ludzi w błąd twierdzeniami, że “skuteczność szczepień jest wysoka”, kiedy wiadomo, że na każde sto zaszczepionych osób, może jedna się uchroni od choroby. Także wbrew twierdzeniom tego lekarza, szczepienie przeciwko grypie wcale nie chroni przed zapaleniem ucha!

Skuteczność szczepień przeciwko grypie jest taka sama jak mycie rąk. Ciekawe, dlaczego profesor medycyny o tym nie wie!!!

„Myślisz, że tak łatwo lekarzom rzetelnie przedstawiać pacjentom wiedzę o szczepieniach? Jestem lekarzem i z tego między innymi powodu musiałam zmienić miejsce pracy – z powodu szczepień, zaczęłam rozpoznawać powikłania, wysyłać na konsultacje itp. Niestety, procedura jest taka, że idzie to przez sanepid. I jak moja szefowa otrzymała pismo zwrotne z sanepidu, to jej wody odpłynęły, od następnego dnia zostałam odsunięta od szczepień, a ponieważ nie byłam zatrudniona na stałe, to przyszedł czas na mnie i nie przedłużono ze mną umowy, bez tłumaczenia. W ostatnim miejscu mam zapowiedziane, że jak będę zniechęcać (a to dzięki pacjentom niestety, którzy od razu poszli skonfrontować informacje ode mnie z szefową) zostanę odsunięta po raz kolejny od szczepień. Łatwo jest krytykować, ale nie jest to takie proste. Lekarze są przestraszeni. Pozdrawiam.” Koniec cytatu, Jarek Kefir w dniu 17 Styczeń 2013.

Pamiętaj, że po szczepieniu przeciwko grypie mogą wystąpić powikłania, poniżej dane z ulotki firmowej:

1/ Szczepionki nie były nigdy przedmiotem badań toksyczności dla wielu substancji, takich jak aluminium i rtęć, które się w nich znajdują.
2/ Nie były nigdy przedmiotem badań powikłań w kombinacji z innymi szczepionkami.
3/ Nie ma żadnych dowodów medycznych, że zapobiegają grypie.
4/ Nie były nigdy badane na rakotwórczość.
5/ Nie były nigdy przedmiotem badań pod kontem uszkodzenia płodu.
6/ Nie były nigdy przedmiotem badan długotrwałych.

Badania kanadyjskie udowodniły występowanie cięższego przebiegu grypy po kilku szczepieniach

Badania ujawniły szybsze występowanie demencji u osób starszych po szczepieniach przeciwko grypie.

Powikłania:
• szok anafilaktyczny,
• aseptyczne zapalenie mózgu,
• porażenie dziecięce,
• udar mózgu
• encefalopatie
• zespół Gulliana – Barre
• zaburzenia układu immunologicznego
• stwardnienie rozsiane
• zespół nagłej śmierci niemowląt
• szumy w uszach
• i dużo więcej, można znaleźć w bazie danych VAERS

I dopiero po zapoznaniu się z powyższym tekstem można zrozumieć opowiadania p. dr hab. med. Anety Nitch-Osuch z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, Katedry i Zakładu Medycyny Rodzinnej, na temat szczepień przeciw grypie. P. dr hab. na temat powikłań wie tylko o alergii i w dodatku zupełnie błędnie ją przedstawia. Wygląda na to, że nie ma większego pojęcia o ładunkach cząsteczek białka i składzie chemicznym szczepionki.

No ale tak to już jest, czym bardziej „wielka” nazwa, tym mniej się za nią kryje. A co dopiero mają powiedzieć młodzi ludzie, wysłuchując w tej „kuźni” wiedzy podobnych opowiadań? A jaki los czeka chorych?

Jednak, jak widać, nikomu to nie przeszkadza.

Rada starego Dochtora.

Czując łamanie w kościach i tzw. objawy przeziębienia, należy szybko przyjąć 10 tabletek węgla medycznego, tego czarnego nie w kapsułkach. Po 5 godzinach następne 10 tabletek.
Po kolejnych 5 godzinach wypić kubek kwaśnego mleka od krowy, nie z kartoników.
Po 30 -40 godzinach powinieneś być zdrowy, jeżeli to był wirus.
W tym czasie należy tylną ścianę gardła [z języczkiem] spryskiwać octem jabłkowym. Robionym w domu samemu!!! Atomizer można kupić za 2 złote. Dla dzieci rozcieńczyć ocet 1:3
Dorośli mogą wypić 2 razy dziennie w 12 godzin po pobraniu węgla po 20 ml nalewki, o której pisałem. Warto sobie zrobić i trzymać zapas w domu.
W okresie jesienno – zimowym należy przyjmować po 5000 j witaminy D-3 plus 100 mcg witaminy K-2
Nie daj się nabierać, nie kupuj leków na recepty!!!.

Ps. Uwaga dotycząca tranu. W sprzedaży znajdują się różne formy tranu. m.in. tzw. norweski. Nie wiem, czy nie jest on otrzymywany z dorszy hodowanych w sztucznych basenach w fiordach i karmionych niewiadomo czym. Podejrzenie moje wzbudził fakt, że pomimo przyjmowania tranu, zanotowano u chorych spadek poziomu witaminy D.

Autor artykułu:
Dr Jerzy Jaśkowski
[email protected]

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

0
    0
    Twój Koszyk
    Twój koszyk jest pustyWróć do sklepu