Rodzice, nie kupujcie dzieciom lodów!

Dr Jerzy Jaśkowski, Porady | 4 Komentarze

Pamiętaj!
Nie można na dłuższą metę wychowywać naród politycznie, bez przeprowadzenia „kanciastej” granicy pomiędzy pojęciami tak prymitywnymi jak: sojusznik i najeźdźca, wierny i zdrajca, swój i obcy, wróg czy agent!” Józef Mackiewicz.
„Taka ludność cofa się w rozwoju do from plemiennych”. jj

Jak wiadomo, społeczeństwo na pewnym poziomie rozwoju organizuje się w twór polityczny, zwany państwem. Wybiera się grupę ludzi, najczęściej spośród członków tego samego społeczeństwa, którzy mają pilnować zasad prawnych, obowiązujących w danym kraju. Wybory cudzoziemców mają miejsce tylko w kondominiach. Wiadomo bowiem, że nie można być cywilizowanym na różne sposoby. Zawsze pojęcia takie jak piękno, dobro, są stałe dla danej społeczności. Natomiast dla obcokrajowców są różne. Nauczyć się pewnych zasad postępowania, na przykład: kradnij, tylko nie daj się złapać, to zupełnie co innego, niż uczciwość wyssana z mlekiem matki.

Rząd, w celu prawidłowego ochraniania społeczeństwa, tworzy odpowiednie instytucje, wyspecjalizowane w kontroli i przestrzeganiu prawa. Czym bardziej rozwinięte społeczeństwo, tym bardziej zróżniczkowane zawodowo. W obecnych czasach ilość nowych informacji jest tak duża, że żadne osoba samodzielnie nie jest w stanie nie tylko posiąść i zrozumieć ich wszystkich, ale nawet wyszukiwanie odpowiednich danych jest bardzo trudne. Wbrew powszechnemu indoktrynowaniu,internet jeszcze bardziej utrudnia dojście do prawdy. Dlaczego? Ponieważ liczba informacji na dany temat jest tak duża, że przetrawienie ich jest niemożliwe fizycznie.

Dodatkowo dochodzi fakt ustawiania kolejności witryn. Wiadomo, że rozmaitej maści handlarze mają „swoje” sposoby na promocję własnych stron internetowych. Innymi słowy, przeciętny człek ma dostęp w pierwszym rzędzie do reklamy towaru, a dopiero potem do wartości merytorycznej. Można przyjąć z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością, że pierwsze kilkadziesiąt kolejnych witryn jest manipulowana. Świadczy o tym liczba ogłaszających się firm, gwarantujących poprawianie .
Konkretnie, instytucją specjalnie stworzoną za pieniądze podatnika, czyli całego społeczeństwa, jest Główny Inspektor Sanitarny. Instytucja ta ma teoretycznie czuwać nad jakością sprzedawanych produktów spożywczych.

Popatrzmy jak to wygląda w praktyce.
Jeżeli san-epidy przeprowadzają kontrolę, to raport taki powinien znaleźć się na stronie internetowej danej stacji. A tak nie jest. Wręcz przeciwnie, pojawia się przeciek do prasy o skażeniu czegoś tam, na przykład solą, ale jaka to spółka i jakie to konkretnie produkty zostały skażone, już jest tajemnicą. Podobnie przeprowadzono kontrolę mammografów – aparatów rentgenowskich do badania piersi i co sie okazało? Otóż 75% było niesprawnych, lub częściowo niesprawnych. Ale san-epid zablokował informację o tym, jakie to ośrodki medyczne dysponowały takimi niepełnosprawnymi przyrządami. A to jest konkretne zagrożenie dla zdrowia, ponieważ taki aparat może dawać albo fałszywe poczucie braku guza albo wręcz odwrotnie, narazić kobietę na niepotrzebną amputację piersi.

Wracając do żywności.
Kilka słów przypomnienia. Bardzo ogólnie mówiąc, to my tak naprawdę nie jemy. Można porównać naszą czynność jedzenia do wrzucania drewna do kominka. Dopiero jak znajdujące się w naszym przewodzie pokarmowym bakterie, a jest ich tam około 1.5 kg, przetrawią ten pokarm i wydalą, to to, co wydalą, jest transportowane po naszym organizmie, najpierw do wątroby.
Podkreślam, że wspólny genom bakterii, czyli liczba zakodowanych informacji, znajdujących się w naszym przewodzie pokarmowym, jest 150 razy większy, aniżeli genom człowieka

Czyli w naszym przewodzie pokarmowym musimy mieć tzw. dobre bakterie, w ilości co najmniej 97 – 97%. Przy takich proporcjach, nawet jeżeli dostaną się „złe” bakterie, to giną same. Jest to podobna sytuacja do uprawy grządki. Jeżeli coś posadzimy, a nie pielęgnujemy, to po tygodniu chwasty zarosną cała grządkę. Najważniejszy jest stan naszych bakterii.

I tutaj mamy kolejny problem.
Od ponad 70 lat rolnicy, szczególnie w okresie sowietyzacji, byli naciskani na sypanie nawozów sztucznych. Były nawet odgórnie ustalane normy 180 kg/ha, chociaż wystarczało 30 kg/ha, ale fabryki musiały zwiększać produkcje, aby dostać premie. A co potem robić z wyprodukowanymi nawozami? No, ktoś musi je kupić. Padło jak zwykle na chłopa.
Problem z tzw. nawozami sztucznymi jest jednym z podstawowych w rolnictwie. Jak to się stało, że mądrzy profesórowie uznali, że 3 pierwiastki N-P-K, czasami czwarty Mg, zastąpią 100 pierwiastków z gnojowicy? Nie wiem i nawet nie usiłuję dochodzić, jakie to zamroczenie alkoholowe nimi kierowało i to w dodatku przez okres już 3 pokoleń. Świadczy to jednoznacznie o ciągłości pokoleń nauki sowieckiej. Wiadomo, że do prawidłowego wzrostu organizmu potrzebne są te wszystkie pierwiastki, a nie 3-4. Każdy przeciętny rolnik wie, że jak przez dłuższy czas sypie tylko chemię, to pojawiają się tzw. golizny. A jak na taką goliznę wyleje gnojówkę, to natychmiast zaczyna wszystko rosnąć.

Oczywiście, że z tak otrzymanego, ubogiego ziarna, nie można otrzymać pełnowartościowej mąki. Nawozy dają doraźnie dużo masy zielonej. Masa zielona jest sprzedawana na kilogramy. W związku z tym, czym więcej masy zielonej, tym większy dochód gospodarstwa. Niestety, odbywa się to kosztem jakości. Nasze stare Szare Renety na przykład, miały po 35 mg witaminy C/100g masy, a te „holenderskie” mają po 3-5mg/100. Innymi słowy DOBRY CVZŁOWIEKU, musisz zjeść 20 jabłek „holenderskich”, zamiast 2 polskich, aby Twój organizm otrzymał tą samą ilość witaminy C, niezbędnej do pokrycia dziennego zapotrzebowania. A zarabia „holender” na głupocie kupującego. I zauważ Czytelniku, że nikogo to nie obchodzi. Ministerstwo Rolnictwa nabiera wody w usta i udaje, że przecież produkcja wzrosła.

Po 1990 roku zniknęła praktycznie nasza szkoła nasiennictwa. Dawniej nasiona sprzedawano na gramy. Paczka musiała być testowana w taki sposób, że co najmniej 75% nasion musiało zakiełkować prawidłowo. Dzisiaj paczki nasion zawierają tylko sztuki nasion i bardzo często zdarza sie, że kiełkuje 1-2 %. Ale cena jest ta sama albo nawet wyższa, a nasiona mamy zagraniczne.
Żadne służby nie reagują, a oskubywanie społeczeństwa idzie pełną parą.

Nie dotyczy to tylko naszego wesołego Baraku nad Wisłą. Szacuje sie, że w okresie ostatnich 100 lat stracono w ten sposób 90% roślin uprawnych. Monokultury, szczególnie silne na obszarach dużych gospodarstw typu PGR, zubożają w wielkim stopniu nasz talerz. Aby nie być gołosłownym, podam konkrety:

– z 497 odmian sałaty znanych w 1903 roku, pozostało obecnie tylko 36
– z 288 odmian buraka, pozostało tylko 17
– z 307 odmian kukurydzy, pozostało tylko 12.

Tylko do 1970 roku ponad 20 000 firm nasienniczych zostało połkniętych przez gigantów monopolistycznych. Zaledwie 4 firmy, dostarczają aż 43 % nasion, a 10 międzynarodowych korporacji dostarcza aż 65% globalnego zaopatrzenia w nasiona. Można to porównać do sytuacji, że z wilka powstał ratlerek. Ale z ratlerka, z powodu zubożenia genów, już nigdy nie powstanie wilk. Konsekwencją będzie całkowita monopolizacja handlu żywnością.

Jakie są tego skutki? Polska, niegdyś eksporter żywności, będzie uzależniona od zakupów. A to z kolei, od ilości dostępnego pieniądza. Przewiduję prowokowane klęski nieurodzaju i powrót głodu. A to jest wstęp do wprowadzenia żywności GMO, z wszystkimi konsekwencjami, taki jak na przykład regulacja długości życia danej populacji.
Niestety, bardzo tragiczne będą tego skutki dla gatunku zwanego kiedyś homo sapiens – człowiek myślący.
Powstanie nowy gatunek – człowiek bezmyślny. To zubożenie w wartości odżywcze spowoduje zastąpienie żywności preparatami chemicznymi. Wielkość będzie ta sama, kolor także, tylko treść i skutki konsumpcji tego czegoś będą istotnie różne dla zdrowia.

Podam to na przykładzie tak uwielbianych przez dorosłych i dzieci lodów.
Prawidłowe lody powinny się składać z mleka, śmietany, jajek i ewentualnie dodatków w postaci orzechów, kakao, koniaku itd. Obecnie żółtka jaj zostały zastąpione przez sztuczne emulgatory takie jak: mono i diglicerydy oraz estry sorbitanu, polisorbat 80. Niestety, chemia dodawana do żywności nie musi przechodzić badań bezpieczeństwa. A co my wiemy o tych związkach obecnie?
Polisorbat 80 niekorzystnie wpływa na układ odpornościowy, może powodować wstrząsy anafilaktyczne, nawet takie, które mogą skończyć się zgonem. An.Asthma&Immunilogy 2005.6. 95 opisuje przypadek wstrząsu kobiety w ciąży.
Poza tym polisorbat 80 powoduje przyspieszone dojrzewanie, deformacje jajników, zwyrodnienie pęcherzyków, zmiany hormonalne, zmiany w pochwie i macicy. Jedna z agend ONZ stwierdza, że właśnie w tym celu podaje się Polisorbat 80 inaczej, zwany inaczej Tween 80, jako metodę antykoncepcji do szczepionek.
Polisorbat 80 powoduje zawały serca, wykrzepianie krwi, udary mózgu i podejrzewany jest jako przyczyna nagłych zgonów. Absolutnie nie powinno się go podawać w przypadku: padaczki, uszkodzenia nerek, po udarze mózgu, chorób lub wad serca, cukrzycy, nadciśnieniu, zapaleniu jelit, obniżenia poziomu żelaza, niedoborów witaminy B-12, kwasu foliowego. Ciekawe jest także to, że zwolennicy szczepień bardzo często powołują się na CDC, czy FDA, ale tylko w jednym przypadku: na potwierdzenie swoich racji. Tymczasem CDC wyraźnie podaje, że Polisorbat 80 powoduje u zwierząt przedwczesne dojrzewanie, uszkodzenie pochwy, znaczne zmiany w układzie hormonalnym, ciężkie deformacje jajników, prowadzące do bezpłodności zwierząt. Nawet Firma GSK podaje w ulotce, że nie może zagwarantować, iż szczepionka z Polisorbatem 80, nie wpływa negatywnie na płodność. Polisorbat 80 nie został także oceniony pod względem potencjału rakotwórczego i mutagennego.

I wygląda na to, że żaden wakcynolog nie przeczytał ulotki.

Dodatkowo lody zawierają mono i diglicerydy. Związki te są otrzymywane z olejów, które posiadają wysoką zawartość nasyconego tłuszczu, ale nadal są uwodornione. Jedną z największych firm produkujących te związki jest Oil Gillco.
Jedynym celem ich stosowania jest zwiększenie objętości i ujednolicenie struktury. Tak wiec włączenie ich do żywności jest zawsze szkodliwe i jest to dobrze udokumentowane.
www.gilcooil.com/home

Sorbitan potasu jest kolejnym związkiem dodawanym do lodów. Jest to tzw. konserwant. Jest to enigmatyczne pojęcie wprowadzone w celu uspokojenia opinii publicznej. Tak naprawdę jest to środek bakterio – grzybo – wiruso – bójczy. Niestety, po dostaniu się do Twojego przewodu pokarmowego, działa tak samo, w pierwszym rzędzie wybijając niezbędne do życia dobre bakterie. Trudno znaleźć lody bez sorbitanu. Jak stwierdzono, sorbitan sodu jest rakotwórczy. Wykazuje dodatni wynik mutacji w komórkach saków. Wykazuje także toksyczne działanie na narządy płciowe.
Na wszelki wypadek nie prowadzono, lub nie udostępniono wyników badań długoterminowych. Jakie są odlegle skutki spożywania tego związku przez młode pokolenia, nie wiadomo.

Benzoesan sodu. Kolejny dodatek do lodów. Jak stwierdzono, może powodować rakotwórcze związki szczególnie w połączeniu z kwasem askorbinowym, czyli popularna witaminą C. Tak połączony związek powoduje uszkodzenia mitochondriów, czyli elektrowni komórkowej. Pierwsze badania przeprowadzono ponad 50 lat temu. Zupełnie inne były kryteria szkodliwości wówczas, niż obecnie. Niestety nowych badań na wszelki przypadek brak.

Sztuczne barwniki: niebieski, niebieski – 2, żółty -5, czerwony – 3, czerwony 40 i wiele innych. Sztuczne barwniki i aromaty powstają w laboratoriach. Sztuczne barwniki w połączeniu z benzoesanem sodu mogą prowokować ataki astmy, powstawanie guzków tarczycy, u przedszkolaków i dzieci szkolnych są odpowiedzialne za nadpobudliwość.
Okazuje się, że każdy sztuczny kolor w jakiś sposób działa na nasz organizm szkodliwie. Szczególnie wymaga podkreślenia neurotoksyczność, uszkadzanie organów płciowych, czyli wpływ na reprodukcję i powstawanie raka.

Karageny, to inny związek stosowany w przemyśle spożywczym, jako emulgator i stabilizator. Otrzymuje się go z alg i wodorostów atlantyckich. W większości przypadków otrzymuje się go, poddając te wodorosty rozpuszczalnikom alkalicznym.
Niestety, pomimo że są otrzymywane z roślin, nie są bezpieczne. Karagenina osłabia i obniża odporność komórkową, powoduje proliferację guzów. Uważa się, że działa selektywnie na białe krwinki.

Gumy ksantynowe stosuje się w celu wzrostu lepkości dowolnej cieczy. Z tego powodu są stosowane do produkcji lodów na całym świecie. Problem zaczyna się od doboru surowca podstawowego, stosowanego do fermentacji. Generalnie używa się do tego kukurydzy. Ale praktycznie 100 % kukurydzy przemysłowej jest GMO. O tym, jakie są skutki konsumpcji żywności GMO, nie trzeba już pisać.

Guma guar to zarówno emulgator, środek wzmacniający, stabilizator, plastyfikator oraz środek zgęszczający.
Posiada naturalne właściwości wiązania się z cząsteczkami wody, zapobiegając tworzeniu się kryształków lodu.
Funkcją gumy guar jest synergistyczna z gumą ksantynową, zwiększa generalnie lepkość lodów.
Jednakże już przed 25 laty stosowanie tej gumy zostało zakazane w Kanadzie i USA [1990 r.]. Masa gumy może powodować skurcze jelit, nudności, wzdęcia i biegunki. Podczas wiązania się z substancjami o wysokiej masie cząsteczkowej może powodować stany zapalne błon śluzowych, a nawet astmę. Zmniejsza biodostępność zarówno cynku, jak i żelaza i wapnia. Może być także stosowana jako naturalny środek przeczyszczający.

Lecytyna. Problem polega na tym, że lecytynę otrzymuje się z soi. A podobnie jak z kukurydza, prawie 100% soi jest genetycznie modyfikowanej.

Oczywiście, przemysł od razu zacznie krzyczeć, że zjedzenie jednej porcji lodów, to tak mała ilość, że nie ma to znaczenia. A kto powiedział i gdzie jest ostrzeżenie, że dziecku na przykład 3-letniemu wolno zjadać jedną porcję lodów raz na miesiąc, a 15-latkom już 3 porcje, a staruszkowi codziennie?
Poza tym, od ponad 50 lat istnieje w toksykologii pojęcie: indeks toksyczności, czyli co najmniej suma toksyczności poszczególnych składników, ale czasami może to być iloczyn!

Czym niższa jakość, lodów, czyli czym są tańsze, tym więcej emulgatorów. Niektóre lody mają przekroczenia nawet o 120 %. Dzięki temu koszty produkcji są tańsze, ponieważ jest mniejsza ilość składników naturalnych na litr wody. Bardzo dobrej jakości lody nie zawierają emulgatorów. Czyli posiadają większą ilość składników odżywczych. Ale obecnie nawet tzw. prywatne lodziarnie przeszły na produkcję przemysłową. Dotyczy to także wszelkiej maści kawiarni, czy restauracji. Łatwo to rozpoznać, bez względu na zamówiony rodzaj, smak jest taki sam, to samo zresztą czujemy pijąc tzw. owocowe jogurty, maślanki, czy inne produkty. Niby w jednych jest jabłko, w innych jagody, czy truskawki, ale smak jest taki sam.

Reasumując, ostrożnie z podawaniem lodów dzieciom. Wiadomo, czym mniejszy organizm, tym łatwiej go uszkodzić. Dotyczy to także kobiet w ciąży.

Łatwo rozpoznać, które lody są mniej szkodliwe:
„złe” lody /– „dobre”/— lody
mało ok.10% /– tłuszcz /—- więcej 18%
około 36% /–wszystkie ciała stałe /— ponad 40%
ponad 120% /–emulgatory /—– 25%
niska / –cena /– wysoka.

A można samemu zrobić dobre i bezpieczne lody: 3 żółtka, 3 szklanki śmietany kremówki od krowy, a nie zajzajeru UHT, dodatki takie jak kakao, czekolada, owoce, wanilia , itd. Zmieszać i zamrozić.
Zresztą, babcie będą wiedziały lepiej.

Ps. Co ciekawe, nie znalazłem żadnego śladu w internecie, aby pediatrzy, a już w szczególności konsultanci, ostrzegali Rodziców o tych faktach. Istnieje natomiast cała masa artykułów i wywiadów o konieczności szczepień!
Sam musisz sobie odpowiedzieć Szanowny Czytelniku, dlaczego tak jest.!

Dzięki uprzejmości i za zgodą
dr Jerzego Jaśkowskiego
[email protected]

4 komentarze

  1. Ela

    Lody zaczęłam jeść smacznie i zdrowo miksując avocado z mrozonymi owocami
    Pycha ☺

    Odpowiedz
  2. Władek

    Zjadając lody, wyłączamy nasz układ obronny na dwie godziny.Zostajemy na dwie godziny bez ochrony w tłumie.

    Odpowiedz
    • Ania

      Mozesz rozwinac

      Odpowiedz
  3. Tomasz

    Wspaniale bardzo dziękuję i proszę o więcej

    Odpowiedz

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

0
    0
    Twój Koszyk
    Twój koszyk jest pustyWróć do sklepu