Jajcarze z Izb Lekarskich – fluorkowanie – cz.I

Dr Jerzy Jaśkowski, Porady, Zdrowie | 0 komentarzy

faucet-686958_1280

W więzach organizacji prawdę diabli wezmą.”
prof. T. Kotarbiński.

Fluor jest głównym składnikiem trutek na szczury.
Fluor jest głównym składnikiem Sarinu, gazu nerwowego.
Fluor niszczy mózg (gromadzi w szyszynce), kości, narządy wewnętrzne i powoduje raka.
Hitler i Stalin używali go w obozach koncentracyjnych i gułagach, jako instrument kontroli masy, aby więźniowie byli posłuszni.

Zgadnij, dlaczego fluor jest naprawdę dodawany do wody pitnej?

Dostałem styczniowy biuletyn Naczelnej Izby Lekarskiej. Nie jest to nic dziwnego, ponieważ co miesiąc taka przesyłka trafia do skrzynki listowej, ale jeden z artykułów był tak niesamowity, że gdyby nie powaga organizacji, to można by go zamieścić w jakimś brukowcu. Otóż w dziale Stomatologia prezentuje się już nie specjalista, ale rzecznik prasowy Kongresu Stowarzyszenia Stomatologów, a właściwie KONFERENCJI Stomatologicznej, która ma się odbyć w Poznaniu w 2016 roku.jak się okazuje głownym sponsorem jest COLGATE.

Taką ilości bzdur i przekłamań w jednym miejscu nieczęsto się spotyka. P. Łukasz Sowa, jako ten rzecznik, może sobie na to pozwolić, ponieważ dlatego stworzono właśnie funkcję rzeczników. On nie ponosi odpowiedzialności za słowo i może pleść, co mu ślina na język przyniesie. Gorzej, że PT Redakcja puszcza takie banialuki i typową dezinformację. Mamy więc jasną sytuację, Redakcja celowo obniża poziom wydawnictwa. Pisałem o tym, że od 25 lat, czyli od tzw. przemian ustrojowych i stania się 52 Stanem, z prawami dla ludności żyjącej w rezerwatach, czyli kondominium rozmaitych konsorcjów, jedynym celem medycyny jest wyciąganie pieniędzy od ludzi, czyli tak naprawdę okładanie ich dodatkowym podatkiem, niezatwierdzonym przez sejm. Jest to tym bardziej dziwne, że Izba Lekarska nie organizuje tego „kongresu”. Czyli zamieszczono typowy materiał reklamowy bez zaznaczenia, że to tekst sponsorowany! Czyżby Gazeta Lekarska prowadziła właśną politykę informacyjną?

Gdyby bowiem Redakcja pracowała uczciwie, to ukazałby się jeden artykuł chwalący fluoryzację i drugi, podający stronę przeciwną, czyli te argumenty, które mówią, że stosowanie fluorków generalnie, a u dzieci i młodzieży w szczególności, jest nie tylko niewskazane, ale jest wręcz truciem młodego organizmu i praktycznie powinno podlegać pod paragraf KK:

”Kto świadomie i dobrowolnie naraża życie lub zdrowie…
Kto robi to z chęci zysku podlega…”

Jak widzimy, obecnie Biuletyn NIL to pisemko korporacji przemysłowej farmakologicznej i chce autorytetem Lekarzy wymusić określone zachowanie, czyli wzrost sprzedaży. Uczciwa redakcja zamieściłaby na przykład listę sponsorów tego kongresu. Tego także nie zrobiono. A sponsorem jest firma COLGATE, największy producent past do zębów z fluorem.

Podobnie zresztą jest z innymi tematami poruszanymi w biuletynach Izb Lekarskich. Zawsze występują tylko sprzedawcy danego produktu, lub ludzie finansowani przez wielki przemysł farmaceutyczny.

Miałem kilkakrotnie propozycje napisania artykułu na temat szczepień, ale po moich pierwszych wystąpieniach przed ponad 20 laty było pewne, że istnieje wyraźny zakaz publikacji prac pokazujących negatywne skutki szczepień. Zresztą nie tylko w biuletynach Izb Lekarskich, ale w całej polskojęzycznej prasie niemieckich właścicieli pod amerykańskim zarządem.
 Konkretnie, to ostatnio pewna Izba Lekarska zwróciła się do mnie o taki artykuł przeciw szczepieniom, ale po przedstawieniu mojego konspektu dostałem informację, że niestety, nic z tego nie będzie, ponieważ delikatnie mówiąc jest zakaz.

Wróćmy do artykułu biednego rzecznika Łukasza Sowy. Czego tam nie było!

A to, że światowa Federacja Dentystyczna rekomenduje stosowanie fluorków, podkreślając ich profilaktyczną skuteczność i bezpieczeństwo. Młody zapewne człowiek, bez elementarnej wiedzy medycznej, może takie dezinformacje wypisywać i nic mu nie grozi. Ale dlaczego nie podał jednocześnie, że FDA, czyli Rząd USA obniżył normę koncentracji fluorków w wodzie pitnej, aż o 100 %. Obecnie w USA w wodzie pitnej może być nie więcej aniżeli O.75mg.l, a w Polsce jest 1.5mg/l . I pomimo faktu, że od 25 lat naciskaliśmy na Ministerstwo Środowiska i Zdrowia o wprowadzenie w Polsce norm światowych, to nie zrealizowano tego. Nadal w majestacie prawa truje się społeczeństwo!

Dlaczego nie powiedział, ten biedny inaczej człowiek, że wystarczy wypić dwie szklanki herbaty albo jedną kawy, aby zapewnić ilość fluoru wystarczającą dla człowieka na dobę?

Dlaczego nie podał, że fluorek nigdy nie został zaakceptowany jako leczenie próchnicy?

Dlaczego nie powiedział, że dziecko potrafi połknąć nawet do 5 mg/fluoru dziennie podczas mycia zębów, a wydalić może najwyżej 1mg. Reszta się kumuluje. Są to prace sprzed 20 laty prof. Ganowiaka i Nabrzyskiego z AMG. Czyli minęło dostatecznie dużo czasu, aby sie nauczyć.

Jak to powiedział świetnie prof. Kotarbiński: „W więzach organizacje prawdę diabli wezmą”. Dlatego właśnie tworzy się rozmaitego rodzaju grupy eksperckie,

Przykładem sprzed 6 laty była FLU Forum znanej warszawskiej znachorki p. mgr prof. Lidii Brydak z Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego. Nie podano tylko, jakiego narodu. Polska zawsze była wielonarodowa. Kobieta ta stworzyła grupę ekspertów, w której było 22 pracowników rożnych zawodów, w tym kilku dziennikarzy oraz tylko dwóch młodych lekarzy. Wiadomo, zarówno dziennikarze, jak i młodzi lekarze, doskonale nadawali się do manipulacji.

W te same ślady idą fluorkowcy. Powołano tzw. grupę roboczą ds. Profilaktyki FLUORKOWEJ, POLSKIEGO ODDZIAŁU SOJUSZU DLA PRZYSZŁOŚCI WOLNEJ OD PRÓCHNICY [ACFF]. Jak widać ten skrót ACFF – pochodzi od pierwszych liter rozwiniętej nazwy w języku angielskim. A przecież jeszcze jesteśmy w Polsce i ustawa o języku polskim z 1995 roku obowiązuje. To jest teoria, ale jak napisałem na wstępie, jesteśmy państewkiem korporacyjnym i żadne tutaj lokalne nazwy nie mają znaczenia, liczy się ten, kto płaci. Ustawa jest martwa od chwili jej podpisania. Coś takiego, jak Prokuratura, przecież nie istnieje.

Poniżej skład tzw. Panelu „niezależnych ekspertów”. Warto zapamiętać te nazwiska. Np. p. prof. Adamowicz – Klepalska była doradcą p. Prezydenta Komorowskiego, tego od WSI. A habilitację ma zatwierdzoną, choć była na 10 szczurkach przeprowadzona, nie wspominając o grantach z przemysłu.

Niezależny Panel Ekspertów:

Prof. dr hab. n. med. Barbara Adamowicz – Klepalska
Prof. dr hab. n. med. Maria Borysewicz – Lewicka
Prof. dr hab. n. med. Anna Dobrzańska
Prof. dr hab. n. med. Teresa Jackowska
Prof. dr hab. n. med. Urszula Kaczmarek
Dr hab. n. med. Dorota Olczak – Kowalczyk

Opracowanie pod redakcją dr hab. n. med. Doroty Olczak – Kowalczyk

To, że wszelkie tego rodzaju organizacje działają na zasadzie azjatyckiej piramidy, powinno być powszechnie znane. Wystarczy swoimi ludźmi obsadzić górę. Nie, wiem czy ktokolwiek jeszcze pamięta owego ministra od ciepłych bułeczek, KRASICKIEGO, JAK POTEM ŚMIAŁ SIĘ, JAKO WŁAŚCICIEL RESTAURACJI W WIEDNIU, z naiwniaków w Polsce.

Do polskiego Towarzystwa Stomatologicznego już przed ponad 20 laty, wysłaliśmy, jako Stowarzyszenie, pismo z prośbą o podanie prac naukowych, na jakich się oparło owo Towarzystwo na początku lat 1990, rekomendując pastę Colgate. Do dnia dzisiejszego Zarząd Polskiego Towarzystwa Stomatologicznego usilnie poszukuje takiej pracy naukowej. W każdym bądź razie do nas nie przesłali ani jednej. Pochodzenie finansowania owej grupki ekspertów także jest nieznane. Nie jest to ostatnio nic nowego.

Wybory do Izb Lekarskich zawsze były traktowane, podobnie jak w towarzystwach naukowych, jako funkcje honorowe. Jednakże ostatnio zmieniono je, po cichu, bez decyzji Walnego Zgromadzenia, na stanowiska w zarządach Izb Lekarskich, na funkcje wysoko płatne. Jak słyszałem, „chłopcy” sami sobie przyznali pensje za funkcje społeczne, w wysokości 150 % średniej krajowej. Jeszcze rozumiem, gdyby musieli przez okres pełnienia funkcji zrezygnować z pracy zawodowej. Ale nie, oni nie tylko nie zrezygnowali, ale traktują to wynagrodzenie, które sobie sami przyznali, jako premię do pracy zawodowej.

Czyli mamy starą komunistyczną praktykę płatnych stanowisk w partii, czyli z powrotem stworzono funków!!!

Nie wspomnę, że pomimo minięcia ponad półtora roku, żadna Izba Lekarska nie opublikowała związku swoich przedstawicieli z przemysłem farmaceutycznym, czyli ilu spośród nich jest na etacie dilerów.

Czy to jest dziwne, że ponad 30 % lekarzy już uważa, że Izby są nie tylko zbędne, ale i szkodliwe dla medycyny?!

Pragnę zauważyć, że to wszystko dzieje się bez żadnego słowa protestu ze strony uczelni, czy też Okręgowych Izb Lekarskich. Generalnie instytucje te spadły do poziomu związków zawodowych w zakładach produkcyjnych i są w stanie jedynie występować z roszczeniami „finansowymi”. Taki problem, jak obniżanie poziomu edukacji, już nikogo nie interesuje. Czyli tak jak to opisałem, grupowanie ludzi w rozmaitych Izbach, czy Stowarzyszeniach, ma na celu tylko i wyłącznie ich łatwiejszą kontrolę. Widoczne są tutaj bezpośrednie skutki tworzenia kadry naukowej przez genseka W. Jaruzelskiego vel Wolskiego vel Markules vel Słuckina, który tylko w pierwszym roku stanu wojennego rozdał 1320 nominacji profesorskich. Skutki tego są wyraźnie widoczne i będą prawdopodobnie widoczne w połączeniu z Mordami Katyńskimi, przez co najmniej kilka pokoleń. W Mordach Katyńskich, łącznie z topieniem w Morzu Białym, zlikwidowano 75% polskich profesorów, 56% polskich lekarzy i 28% polskich inżynierów. A typową fałszywą flagą jest rozgłaszanie, że w Mordach Katyńskich ginęli tylko oficerowie.

A co na ten temat fluoru mówi nauka? Trochę historii.

1916 rok. – Po raz pierwszy udowodniono, że zmiana koloru zębów zgłaszana w Stanach Zjednoczonych, może być spowodowana obecnością fluorków w wodzie.

1922 rok – Wzrost produkcji aluminium (wraz z produkcją toksycznego produktu ubocznego, fluorku sodu). Aluminiowe sprzęty gospodarstwa domowego wprowadzono w USA. Początki stopniowej kumulacji aluminium w mózgach Amerykanów. Początki wprowadzania fluoru pod postacią past do zębów i leków. Powoduje to wzmożone działanie toksycznego aluminium u ludzi.

1928 rok – odpowiednik US Public Health Service jest pod jurysdykcją sekretarz skarbu Andrew W. Mellon, założyciela i głównego akcjonariusza firmy Alcoa Aluminium, głównego producenta toksycznych odpadów fluorowych. Mellon ustępuje z kontroli Zdrowia Publicznego dopiero w 1931 roku.

Edward L.Bernays, bratanek Zygmunta Freuda, pisze książkę, w której wyjaśnia strukturę i mechanizmy kontroli umysłu publicznego i sposobu manipulowania, w celu stworzenia akceptacji społecznej dla określonej idei, lub towaru. Mówi Bernays: „Ci, którzy manipulują tym niewidocznym mechanizmem społeczeństwa, stanowią niewidzialny rząd, który jest prawdziwą siłą rządzącą w naszym kraju. Nasze umysły są formowane, nasze gusta są wykonane, w dużej mierze, przez ludzi, o których istnieniu nigdy nie słyszał”. Bernays reprezentuje firmy związane z Niemcami i będzie niezbędny w kampanii fluorku w Stanach Zjednoczonych.

1930 rok – Kettering Laboratorium przeprowadza badania dla Ethyl Corporation, General Electric i DuPont (IG Farben w Niemczech) do „zbadania zagrożeń chemicznych w amerykańskich zakładach przemysłowych”, z zastrzeżeniem, że badania naukowe „nie są udostępniane publicznie bez zgody firmy zamawiającej”. W połowie XX wieku, Kettering zdominował literaturę medyczną na toksykologii fluorków, ale informacja ta nie została wydana do domeny publicznej.

1931 rok – Znaczna część badań Ketteringa poświęcona jest nauce o fluorkach. Na podstawie umowy, badania nie są podawane do publicznej wiadomości. (Patrz także 1939 Mellon Institute)

Trzy niezależne grupy naukowców udowadniają, że fluorki w wodzie są przyczyną uszkadzania zębów. (Zespoły badawcze Alcoa Aluminium, uznają fluorki jako niebezpieczne, uboczne produkty aluminium), w tym University of Arizona. Potwierdzają ten fakt także badacze Afryki Północnej i innych krajów.

Dr Gerald Cox Instytutu Mellon, właściciel Alcoa, wpada na pomysł rozwiązania kosztownego problemu usuwania toksycznych fluorków przez przekonywanie innych, że mogą one być dodawane do publicznej sieci wodociągowej jako środek zapobiegający próchnicy.

1931 rok – Stomatolog H. Trendley Dean, z Publicznej Służby Zdrowia jest oddelegowany przez Alcoa, założyciela Andrew Mellon, do niektórych odległych miast w zachodniej części Stanów Zjednoczonych, gdzie studnie mają naturalnie wysokie stężenie fluorków wapnia. Misja dziekana sprowadzała się do oceny, jaki poziom skażenia fluorem mogą osoby fizycznie tolerować przed oczywistym widocznym uszkodzeń zębów. Dean publikuje celowo wypaczone i sfałszowane wyniki, które mogą służyć do wykazania, że 1 ppm fluorku powoduje „redukcję próchnicy”. (Zobacz Gerald Cox, 1939)

1931 rok – Od 1931do 1939, US Public Health Service zmierza do usunięcia fluorków z dostaw wody, ze względu na endemiczne uszkodzenia zębów. Fluorkowe propozycje Alcoa nie zostały „zakupione” przez publiczne rządowe instytucje.

1933 rok – Według badań przeprowadzonych w 1994 roku przez Freni (71), w roku 1933 i ponownie w 1984 roku udowodniono, że spożywanie fluorków powoduje ich kumulację w organizmach i odlegle skutki pokoleniowe negatywne dla organizmów biologicznych.

1934 rok – 7 US Public Health Service publikuje materiały wskazujące, że stężenie fluoru w wielu miastach USA wahało się od 0,6 ppm do 8,0 ppm. Stężenie 0,9 ppm oznacza, że ponad 10% dzieci ma cętkowane zęby i deformacje zębów.

cdn.

Autor artykułu:
Dr Jerzy Jaśkowski
[email protected]

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

0
    0
    Twój Koszyk
    Twój koszyk jest pustyWróć do sklepu