Dla Rodziców. Fluor. Kiedy u nas będzie koniec trucia?

Dr Jerzy Jaśkowski, Porady | 0 komentarzy

Rząd Stanów Zjednoczonych przyznał, że normy skażenia wody fluorem są za wysokie i należy je obniżyć. Żadne media masowej dezinformacji w Polsce nie podały tej rewelacyjnej wiadomości.

Od ćwierć wieku postępuje systematyczny upadek oświaty w kraju nad Wisłą, chyba już nikt w to nie wątpi. Urzędnicy wykonując jakieś odgórne polecenia starają się jak mogą, aby coraz mniej wyedukowane pokolenia opuszczały mury szkolne, czy uczelniane.

Na podstawie nawet fragmentarycznej znajomości historii oświaty i nauki w Polsce można obronić tezę, że od samego początku powstania obecnego organizmu państwowego, oświata nie była najmocniejszą stroną rządzących.

Przypomnę, że dynastia Piastów przez 300 lat swego panowania nie potrafiła stworzyć żadnej wyższej uczelni. Utworzony w 1346 roku twór, zwany Uniwersytetem Krakowskim, był tylko kadłubowym początkiem ewentualnej uczelni. Król Kazimierz, zwany Wielkim [a przypomnę, że z pola bitwy pod Płowcami tak szybko uciekał, że zatrzymał się dopiero w Krakowie], zupełnie nie był zainteresowany finansowaniem uczelni i nie uzyskała ona praw uniwersyteckich.

Jagiellonowie także nie dorośli do roli królów i zupełnie nie inwestowali w uczelnię. Swoje pieniądze na postawnie i rozwój uczelni dała Jadwiga Andegaweńska Król Polski. Jagiellonowie do tego stopnia nie rozumieli roli uczelni, że Zygmunt Stary pozwolił swojemu kuzynowi Hohenzollernowi na założenie aż 3 uczelni na granicach państwa polskiego. Oczywiście, przy terytorium miliona kilometrów kwadratowych i jednej wyższej uczelni, chętni do nauki musieli udawać się do krajów cudzoziemskich, do Królewca, czy do Włoch. Stąd właśnie przywieźli wiedzę o pierwszych ludach mieszkających na naszych terenach, zwanych przez rzymskich historyków SARMATAMI, czy o innych plemionach, zwanych WENETAMI.

Oczywiście po 1945 roku te informacje zostały wymazane ze szkolnych podręczników.

To niszczenie edukacji nie dotyczy tylko nauk humanistycznych. Podobnie na studiach technicznych nie wspomina się nawet, że pierwsze samochody były samochodami elektrycznymi.

Pierwszy samochód napędzany silnikiem opracował w 1928 węgierski inżynier Anyos Jedlik. Jego model pracował bez zarzutu, ale profesor fizyki nie posiadał finansów na budowę prototypu.

W okresie pomiędzy 1832-39 Robert Anderson tym razem oszczędny Szkot, zbudował „wózek” zasilany silnikiem elektrycznym.

W 1835 roku za budowę samochodów elektrycznych wzięli się inni naukowcy. Taki samochód napędzany silnikiem elektrycznym opracował prof. Stratingh Groningen z Holandii, a zbudował jego uczeń Chrostopher Becker.

W 1835 roku kowal Brandon z Vermont w Ameryce zbudował pierwszy pojazd zasilany silnikiem elektrycznym.

W 1865 roku francuz Gaston Planete wymyślił akumulatory, a jego rodak Kamil Faure tak ulepszył te akumulatory w 1881 roku, że można je było seryjnie montować.

W 1899 roku belgijski samochód wyścigowy „La Jamais Contente” ustanowił światowy rekord prędkości 68 mil na godzinę, czyli ponad 105 km/h. Samochód ten zaprojektował Camil Jenatzy.

Dodam, że samochody elektryczne w wersji podstawowej po 1900 roku w USA kosztowały 1000 dolarów, a w wersji luksusowej, bogato zdobione, około 3000 dolarów. Do lat 1920 cieszyły się niesłabnącym powodzeniem.

Aż do 1920. lat 28% produkcji samochodowej Forda stanowiły samochody z silnikami elektrycznymi. A teraz musisz sobie Szanowny Czytelniku odpowiedzieć sam, dlaczego obecnie uważa się za rewelację samochód napędzany silnikiem elektrycznym? Przecież to jest odkopywanie starej metody.

Jeszcze w 1941 roku Ford produkował karoserie z włókien otrzymywanych z marihuany, czyli konopi, a nie z ciężkiej stali.

I musisz sam pomyśleć Szanowny Czytelniku, dlaczego te ekologiczne, niezanieczyszczające środowiska samochody zostały skasowane, a na ich miejsce wprowadzono silniki benzynowe. Samochody elektryczne w owym czasie były zdecydowanie tańsze w eksploatacji. Dlaczego więc konopie uznano dopiero w czasie II Wojny Światowej za narkotyk?

Ale to już inna historia.

Otóż, jak donoszą z USA, 12 maja 2015 roku Rząd Stanów Zjednoczonych formalnie przyznał, że fluor jest trucizną i należy jego normę obniżyć o 50%.

Norma dotychczasowa w USA w wodzie pitnej wahała się od 0.7 mg /litr do 1.2 mg /na litr.

Gdy w czasie obrad Okrągłego Stołu, jako eksperci Solidarności, postawiliśmy wniosek o obniżeniu obowiązującej normy zawartości fluoru w wodzie do poziomu USA, to zostaliśmy zakrzyczani przez nie kogo innego, tylko ludzi z ministerstwa wówczas noszącego nazwę Ochrony Środowiska.

Nie udało się doprowadzić do obniżenia tej normy, ani żadnej innej, do 1996 roku. Potem już problemy bieżące i ekonomiczne spowodowały zaniechanie prób przekonania tzw. ekspertów rządowych. Uznaliśmy, że jest to bezcelowe, a my musieliśmy jeździć do Warszawy za własne pieniądze.

Przypomnę, że fluor jest uznaną neurotoksyną i powoduje nie tylko zmiany takie jak osteoporozę, cukrzycę u młodocianych, nowotwory, ale obniża tzw. iloraz inteligencji. Nasze, największe w POlsce badania udowodniły, że czym dłuższe jest narażenie dzieci i młodzieży na fluor, tym ich zdolności uczenia się ulegają obniżeniu, a stan zdrowia wyraźnemu pogorszeniu. Ówczesny wojewoda pomorski Maciej Płażyński przestraszył się wyników powołanej przez siebie komisji [której byłem przewodniczącym] i zawiesił jej działania, a następny wojewoda w ogóle nie myślał o reaktywowaniu prac komisji. Badania dokończyliśmy i wszyscy Radni samorządowi i gminni otrzymali „Raport o Stanie Zdrowia Dzieci”.

Nic z tego nie wynikło. Widocznie nie zrozumieli albo nie czytali?

Motywem rozpoczęcia tak szeroko zakrojonych, wielospecjalistycznych badań były fragmentaryczne wówczas, informacje o podawaniu fluoru ludziom, zarówno w łagrach komunistycznych już od 1940 roku, jak i w niemieckich obozach koncentracyjnych od 1942 roku. Co świadczy o tym, że pomimo działań wojennych, współpraca tajnych służb kwitła.

Prace p. prof. Marii Gumińskiej z 1981 roku udowodniły trucie dzieci i ludności fluorem przez Hutę w Skawinie. A prace prof. Machoja ze Szczecina udowodniły trucie regionu przez Zakład Nawozów Fosforowych w Policach.
Podobny zakład, Gdańskie Zakłady Nawozów Fosforowych, znajduje się w centrum 500-tysięcznego miasta i jak widać do dnia dzisiejszego nikomu to nie szkodzi. Ani wojewoda, ani Urząd Miasta nie reagują na to systematyczne trucie. Koncentracja fluoru w powietrzu w różnych dzielnicach przekracza dopuszczalne stężenia ponad 10-krotnie od co najmniej 30 lat. Jak widać, trucie jest skuteczne i IQ ulega systematycznemu obniżeniu do poziomu uniemożliwiającego podejmowanie decyzji ratujących własne zdrowie.

Te wszystkie WIOSie i san-epidy z Głównym Inspektorem Sanitarnym nie uważają takiego stanu rzeczy za szkodliwy. Podam, że Zakład przez ponad 20 lat działał bez odpowiednich decyzji. Po co, lepiej zajmować się handlem szczepionkami. Biedna rodzina nie naśle na nas kohorty prawników.

My w latach 90. pragnęliśmy obniżenia normy skażenia wody fluorem do poziomu nie wyższego jak 1 mg/ litr.

Wiadomo, że dobowe zapotrzebowanie na fluor pokrywa wypicie dwóch filiżanek herbaty, lub jednej szklanki kawy.

Pomimo ogłupiania społeczeństwa przez stomatologów o zapobieganiu przez fluor próchnicy, w USA, pomimo nawet dodatkowego fluorowania wody, ponad 40 % dzieci i młodzieży ma próchnicę. I to w miastach z fluorowaną w tym celu specjalnie wodą. Dzieci mają też wyraźne ślady uszkodzenia zębów przez fluor, czyli tzw. fluorozę.

Przypomnę, że fluor w pierwszym rzędzie uszkadza układ kostny, potem trzustkę, wątrobę, a zęby na samym końcu.

Fluor nigdy nie był rekomendowany przez FDA, jako lek zapobiegający próchnicy. Ten wymysł gazetowy został bezmyślnie rozpowszechniony przez stomatologów. Sam musisz sie domyśleć Szanowny Czytelniku, jak to się stało. I jak się czują ci eksperci z zakresu stomatologii, oczywiście z tytułami uniwersyteckimi, dowiadując się, że przez lat 50 truli społeczeństwo systematycznie!!??

Tak właśnie w praktyce wyglądają działania tzw. Zdrowa Publicznego.

Fluor jest konkurentem dla magnezu, a wiec blokuje około 300 enzymów w organizmie.

Amerykański Departament Zdrowia i Opieki Społecznej HHS obniżył normę fluoru w wodzie o 50%. Nowa obowiązująca norma skażenia wody fluorem wynosi poniżej 0.7 mg/l. Uzasadnienie jest następujące: aby uniknąć widocznych objawów toksyczności fluoru. Czyli ta norma także nie jest bezpieczna. W chwili obecnej chodzi im tylko o zewnętrzne objawy na zębach. Czyli według HHS, człowiek to ząb…

Indie – miliard dwieście milionów ludzi, ustaliły normę fluoru w wodzie pitnej na poniżej 0.5 mg/l.

Objawy kliniczne wczesnej fluorozy to:

pieczenie , kłucie i mrowienie kończyn,

osłabienie mięśni [uszkadzanie mitochondriów],

chroniczne zmęczenie,

zaburzenia przewodu pokarmowego żołądka i jelit,

zmniejszenie apetytu, a w skrajnych przypadkach utrata masy ciała, czyli chudniecie.

Objawy cięższego uszkodzenia organizmu przez fluor, to;

sztywność stawów, bóle kości, kruchość kości i osteoskleroza,

niedokrwistość,

Zwapnienia ścięgien i wiązadeł np. międzyżebrowych,

Osteoporoza kości długich

zaostrzenia ostróg kostnych oraz pojawienie się nowych, na wysokości kolan, kości piszczelowej i łokciowej.

Wszystko to jest znane od 1930 roku. Czyli prawie 100 lat temu.

Oprócz tego, nadmiar fluoru powoduje:

zwiększenie wchłaniania ołowiu, innej bardzo niebezpiecznej trucizny

rozwój raka kości – osteosarkoma, złamania kości,

wzrost zachorowań na choroby nowotworowe w środowisku skażonym,

wady genetyczne i śmierć komórek, uszkodzenia plemników, czyli wzrost bezpłodności na terenie skażonym,

zakłóca syntezę kolagenu, choroby mięśni

powoduje nadpobudliwość i lub bezsenność,

hamowanie około 300 enzymów i dezaktywację 62.

hamowanie powstawania przeciwciał, a wiec zakłócenie układu immunologicznego.

Musisz także wiedzieć, że nie ma żadnej korzyści z połykania tabletek fluorowych, ani pobierania fluoru w postaci doustnej. Za to obserwuje się same negatywne skutki. I w dodatku robisz to sam, kupując pasty z fluorem. Nie możesz potem na nikogo zrzucać winy.

Jak podało CDC, włączenie fluoryzacji wody w kilku miastach spowodowało wzrost rozpoznawalności nadpobudliwości aż o 67 000 przypadków w okresie 11 lat.

Krajowa Rada badań Naukowych Narodowej Akademii ogłosiła, że nie znaleziono żadnych dowodów, aby wspierać fluoryzację.

Tyle w stolicy, a w naszym „wesołym baraku”?

W naszym wesołym baraku do dnia dzisiejszego oficjalna wersja głoszona przez tzw. zdrowie publiczne i „Naukowe” Towarzystwa Stomatologiczne, to walka z próchnicą przy pomocy fluoryzacji. I to robią wszelkiej maści gminy i samorządy, pod kontrolą których znajdują się szkoły.
Ogłupianie ludków nad Wisłą trwa w całej pełni. Właśnie obecnie Ministerstwo Zdrowia usiłuje przeznaczyć aż 3% budżetu na podobne akcje.

Dla równowagi, w całej Polsce nie można wykonać podstawowego badania poziomu fluoru u chorego. Pomimo, że badanie jest nieuraźne, ponieważ fluor bada się w moczu, Ministerstwo nie widzi takiej konieczności, podobnie jak tzw. prywatne laboratoria. Dlaczego?

Ani jedno dziecko z rozpoznaniem nieistniejącej choroby ADHD, nie ma wykonanego badania poziomu fluoru.

Ani jedna osoba leczona przez ortopedów z powodu osteoporozy, nie ma wykonanego badania poziomu fluoru.

Wszelkie rozmowy z NFZ na temat konieczności finansowania takich badań, kończą się wynikiem negatywnym. Widać wyraźnie, że profilaktyka to nie poziom urzędniczy.

Ani jedna osoba starsza nie ma badanego poziomu fluoru.

Nasze badania, przeprowadzone przed ponad 10 laty wykazały, że w województwie pomorskim dzieci szkolne w określonych rejonach mają wyższe skażenie fluorem, aniżeli pracownicy – dorośli – zawodowo narażeni na kontakt z fluorem, u których rozpoznaje się chorobę, zawodową fluorozą.

Wojewoda, po opublikowaniu Raportu O stanie Zdrowia Dzieci, zamknął poradnie Medycyny Środowiskowej.

Chyba domyślasz się Drogi Czytelniku, dlaczego? Nie ma wyników, nie ma problemu!

I teraz skojarz to z podawaniem fluoru w obozach koncentracyjnych i łagrach. I od razu wiesz, że minister mówił prawdę, państwo istnieje formalnie.

Ps. O tym, że niewiedzę ukrywa się za maską agresji, nie trzeba przypominać. A jak robią to lekarze? Poniżej ciekawe wypowiedzi PT Lekarzy do rodziców odmawiających szczepień:

„Lepsze dziecko martwe zaszczepione, niż żywe niezaszczepione”.

„Jesteście głupi i dziwni”.

„To przez takich ludzi jak pani wracają epidemie”.

„Jak pani dziecko dostanie tężca, to umrze”.

„Nie szczepicie, nie będę przyjmował nieszczepionych dzieci”.

„Rodzice, którzy nie szczepią dzieci, to debile”.

„Rtęć nie jest niebezpieczna dla układu nerwowego” – konsultant, lekarz neurolog.

Chyba starczy! Bez komentarza!

Fluorowana woda związana z 30% niedoczynnościa tarczycy – wiedziałeś o tym Szanowny Czytelniku?

dr J. Jaśkowski

Pamiętaj: tylko te informacje żyją, które starszym i mądrzejszym są potrzebne.

www.greenmedinfo.com/disease/fluoride-toxicity
www.greenmedinfo.com/toxic-ingredient/fluoride
www.greenmedinfo.com/blog/fluoride-killing-us-softly
www.ks4010374.ip-192-99-7.net/tagi-z-blogow/fluor-halda-fosfogipsow-w-wislince-fluoryzacja-bernays-dr-jerzy-jaskowski-projekt
www.educodomi.blog.pl/2015/04/15/fluor-trucizna-dla-ludzi-2/
www.thelibertybeacon.com/2015/03/29/study-shows-fluoride-lowers-iq-in-children/
www.telegraph.co.uk/news/science/science-news/11430233/The-extent-of-water-fluoridation-in-the-UK.html
www.telegraph.co.uk/news/science/science-news/11430087/Fluoride-in-drinking-water-may-trigger-depression-and-weight-gain-warn-scientists.html
www.articles.mercola.com/sites/articles/archive/2014/12/07/important-facts-water-fluoridation.aspx
www.articles.mercola.com/sites/articles/archive/2014/12/06/why-water-fluoridation-continues.aspx
www.cdc.gov/fluoridation/index.htm
www.articles.mercola.com/sites/articles/archive/2012/08/07/effects-of-fluoride-to-children.aspx
www.articles.mercola.com/sites/articles/archive/2013/10/08/fluoridated-milk.aspx
www.odpady.org.pl/plugins/content/content.php?content.3250.12

Toksyczne działanie fluoru (Należy pamiętać, że oni sprzedają system usuwania fluoru.)

Debata fluoryzacji (Environmental Health Perspectives, Tom 105, Numer 11, listopad 1997)

Fluoryzacja: Przedawkowanie Ameryki – fakt czy fikcja? (Slajdy przez Gerald H. Smith, DDS)

Darryl W. Roundy, DC – Badania Fluor

Fluoryzacji Fluor toksycznych substancji chemicznych w wodzie

Czy fluoryzacji wody mieć negatywne skutki uboczne?

Zwiększa wchłanianie ołowiu

Obniża funkcji tarczycy

T. Sitkiewicz, A. Przegocki, JERZY JAŚKOWSKI. Stan zdrowia mieszkańców województwa gdańskiego w latach 1980-1989 III Międzynarodowe Bałtyckie Forum Ekologiczne w Gdańsku, [08-10.11.1991]
JERZEGO JAŚKOWSKIEGO; [współpr.] JÓZEF TERLECKI [i in.]Raport wstępny o warunkach rozwoju dzieci i młodzieży w gminie Gdańsk ISBN: 83-905274-4-8
JERZY JAŚKOWSKI. Niebezpieczne odpady – fluor. Cz. 1 Gdański Informator Obrony Cywilnej.1999, nr 2, s. 13-15
JERZY JAŚKOWSKI. Niebezpieczne odpady – fluor. Cz. 2 Gdański Informator Obrony Cywilnej.1999, nr 3, s. 19-21
JERZY JAŚKOWSKI. Normy skażenia środowiska jako wyraz moralności i odpowiedzialności elit. Od energetyki atomowej do wiatrowej Darłowo, 1999
JERZY JAŚKOWSKI, KATARZYNA LEŚNIKOWSKA[-OSIELSKA], JÓZEF TERLECKI, A. Bądkowski, A. Prokop. Skutki zdrowotne zanieczyszczenia odpadami przemysłowymi regionu pomorskiego na przykładzie fluoru Dziecko w środowisku zagrożonym ekologicznie: materiały IX Konferencji Naukowej, Legnica, 2-3 czerwca, 2000
KATARZYNA LEŚNIKOWSKA[-OSIELSKA], JERZY JAŚKOWSKI, A. Prokop, M. Kurowska. Zagrożenie fluorozą mieszkańców wsi regionu pomorskiego Med. Środ.2001; t. 4, nr 1, s. 81-82
JERZY JAŚKOWSKI, KATARZYNA LEŚNIKOWSKA-OSIELSKA, A. Maciorowska, JÓZEF TERLECKI. Choroby jatrogenne na przykładzie fluorozy Uwarunkowania środowiskowe zdrowia dzieci: Materiały X Konferencji Naukowej, Legnica, 1-2 czerwca 2001
Rozpowszechnaie jak najbardziej wskazane

kontakt: [email protected]

Źródło: http://alexjones.pl/aj/aj-technologia-i-nauka/aj-medycyna/item/56983-dla-rodzicow-fluor-kiedy-u-nas-bedzie-koniec-trucia

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

0
    0
    Twój Koszyk
    Twój koszyk jest pustyWróć do sklepu