Szybszy metabolizm? Tak, ale powoli cz.I

Diety, Naturalnie Zdrowy, Porady, Zdrowie | 0 komentarzy

morocco-1047481_1280

W dzisiejszych czasach wszystko robimy szybko. Życie przyspiesza, bo ciągle za czymś gonimy. Nie mamy zazwyczaj czasu, żeby usiąść i w spokoju zjeść zdrowy posiłek, albo chociaż zastanowić się nad tym co wkładamy do ust. W ostatecznym rozrachunku jest już za późno, bo pewnego dnia, jakby przez przypadek, stojąc przed lustrem stwierdzamy: kiedy urósł mi tak brzuch?! No właśnie, kiedy? A wtedy kiedy popijałeś/łaś tego hamburgera colą light.

Żarty na bok, bo sprawa jest nader poważna, wiem co to znaczy być grubaskiem. Zabawne staje się to dopiero z perspektywy lat, gdy już się wyszło z tego stanu. Nie będę prawił wam morałów, nie będę was uczył jak macie żyć. Każdy sam dokonuje wyboru. Opiszę tutaj jednak kilka substancji, które mogą pomóc.

Chili, pieprz kajeński.
Na pierwszy ogień idzie pieprz kajeński. Ostrość tej przyprawy prawdopodobnie nie jednemu kojarzy się z ogniem piekielnym, chociaż znam takie osoby (też jestem taką), na których dużego wrażenia nie robi. Jedna z moich ulubionych przypraw, między innymi z powodu zdrowotnych właściwości. Zawarta w największych ilościach w nasionach kapsaicyna zwiększa aktywność termogeniny przez wzrost uwalniania norepinefryny, czyli zwiększa termogenezę naszego ciała i wpływa na metabolizm tłuszczów.
„Zespół koreańskich naukowców z Daegu University przeprowadził doświadczenia na szczurach i wykazał, że stężenia białek związanych z termogenezą i metabolizmem tłuszczów ulegały zmianom w trakcie stosowania kapsaicyny. Wynikały głównie ze zmian aktywności genów kodujących te białka. Kapsaicyna powoduje hamowanie transkrypcji genów białek stymulujących proces adipogenezy, czyli akumulacji białej tkanki tłuszczowej-zapasowego źródła energii w organizmie. Ponadto pobudza transkrypcję genów białek związanych z procesem termogenezy. Oprócz tego wzmaga wytwarzanie ciepła poprzez zwiększenie wydzielania adrenaliny i noradrenaliny z rdzenia nadnerczy. Wpływa również na transkrypcję genów odpowiedzialnych za produkcję enzymów katalizujących reakcje redukcji tłuszczów.”
Jak silny i jak długo działa ten efekt… cóż ciężko to stwierdzić. W toku poszukiwań natknąłem się na różne badania potwierdzające odchudzające działanie kapsaicyny, ale znalazłem też dużo informacji o innych zastosowaniach tej drażniącej substancji. Używana jest w tzw. gazach pieprzowych. Jednak najciekawsze informacje dotyczyły jej przeciwbólowego i przeciwdrobnoustrojowego działania, ale o tym więcej po tym linkiem: www.biuletynfarmacji.wum.edu.pl/1302Pienko/Pienko.html

Kłącze imbiru.
Kolejną przydatną przyprawą pomocną w walce z nadprogramowymi kilogramami jest imbir. Pochodzi z Indii i Chin, jest ciepłolubną byliną o ostrym, cytrynowym smaku. Podobnie jak wcześniej opisany pieprz kajeński, imbir dzięki zawartości aktywnych składników (gingerol i zingibain) przyspiesza metabolizm i zwiększa wykorzystanie tłuszczów jako energii. Dodatkowo imbir działa głównie na układ pokarmowy pobudzając wydzielanie enzymów trawiennych i neutralizując kwasy żołądkowe, zmniejsza wzdęcia i ma działanie moczopędne, więc dodatkowo może optycznie pomóc spłaszczyć brzuch.
Nie tylko na tym kończy się nieoceniona rola imbiru. W toku różnych aktywności fizycznych i mniejszych urazów stawów kolanowych, czy to barkowych odczuwałem w nich ból. Czasami trwał on dłużej, czasami krócej i jakoś nie przejmowałem się nim, aż do czasu gdy przykucnięcie żeby zawiązać sznurówki było prawie niemożliwe z powodu bólu. Trzeba było szukać ratunku, bo jak wiadomo stawy są na całe życie i raz zniszczone… wiadomo. Pomocna okazała się glutamina, witamina C i właśnie imbir, który ma silne właściwości przeciwzapalne i przeciwbólowe. Nie był to oczywiście natychmiastowy efekt, ale teraz o bólu barku nie pamiętam, a kolano daje o sobie znać tylko co jakiś czas.
Dodatkowe korzyści ze spożywania imbiru czy to surowego czy też sproszkowanego:
*łagodzenie nudności i zawrotów głowy w przypadku choroby lokomocyjnej (a nawet morskiej),
*łagodzenie bólów mięśniowych,
*łagodzenie objawów przeziębienia i grypy,
*łagodzenie objawów PMS i dolegliwości miesiączkowych (działa rozkurczowo),
*skutecznie odświeża oddech,
*działa jak afrodyzjak (poprawia krążenie krwi).

Laska cynamonu.
Cynamon. Jak dla mnie i wielu amatorów sportu siłowego jest najistotniejszą przyprawą którą sypiemy dosłownie wszędzie. Do kawy, do placków owsianych, do ryżu, do jogurtów, dosłownie wszędzie. Najstarsza przyprawa świata idealnie zaspokaja apetyt na słodkości dodatkowo walcząc z odkładającym się tłuszczykiem.
• Zwiększa wrażliwość na insulinę i wychwyt glukozy.
• Poprawia profil lipidowy i zmniejsza hiperglikemię (zbyt wysoki poziom cukru we krwi; objawy: częstomocz, nadmierne pragnienie, uczucie suchości w ustach, sucha skóra, chudnięcie, nadmierna senność, nawracające infekcje).
• W okresie wzrostu wpływa na różnicowanie adipocytów (komórki syntetyzujące i magazynująca tłuszcze proste).

Amerykańskie Ministerstwo Rolnictwa i chemika, Richarda Andersona, przeprowadzili badania mające sprawdzić czy rzeczywiście cynamon może skutecznie obniżać poziom glukozy we krwi, nawet jeżeli dieta nie jest w 100% „czysta”. Badania były prowadzone na grupie dwudziestu dwóch otyłych osób, z zaburzeniami stężenia glukozy we krwi. Były one obserwowane przez 12 tygodni. Stan zdrowotny, w którym się znajdowali był nazywany przedcukrzycowym. Uczestnicy zostali podzieleni losowo na dwie grupy, które dwa razy dziennie, przy zachowaniu swojej dotychczasowej diety, otrzymywali: pierwsza placebo, a druga 250 miligramów suszonego, rozpuszczalnego w wodzie cynamonu. Krew pobierano na czczo na początku badania, po 6 tygodniach i po 12 tygodniach, w celu zmierzenia zmian stężenia glukozy i przeciwutleniaczy. Badanie pokazało, że rozpuszczalny w wodzie ekstrakt cynamonu zwiększa liczbę przeciwutleniaczy od 13 do 23 procent, co wiąże się ze spadkiem stężenia glukozy.
Z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że odczuwałem znaczną różnicę po zjedzeniu jogurtu owocowego 400g z oraz bez cynamonu. W opcji bez dodatku przyprawy poziom cukru niesamowicie szybko podnosił się co skutkowało sennością i szybszym uczuciem głodu.
Uwaga!: „Cynamon jest naturalnym źródłem związku zwanego kumaryną. Związek ten występuje również w innych roślinach, takich jak seler, rumianek, koniczyna słodka i pietruszka. To właśnie kumaryna odpowiada za przyjemny zapach świeżego siana. Jednak spożywana w zbyt dużych ilościach może uszkadzać wątrobę. Maksymalna dzienna dawka kumaryny wynosi 0,1 mg na kilogram masy ciała.”
To na ten raz na razie tyle. Oczywiście wszystkich substancji/przypraw poprawiających metabolizm jest mnóstwo jak np. kofeina, żeńszeń, pieprz czarny, CLA, L-karnityna, witamina c, wapń, lipaza, omega 3 i pewnie jeszcze kilka. W drugiej części wspomnę o dwóch bardzo interesujących roślinach i ich działaniu.

Dziękuje za przeczytanie 🙂 Polecajcie dalej, komentujcie, piszcie. Pozdrawiam 🙂

PS. Pisząc tego posta piłem domowego spalacza tłuszczu. Szybki przepis: kawa/zielona herbata, szczypta pieprzu kajeńskiego, pół łyżeczki imbiru i cynamonu (zależy od preferencji i ilości). Ja piłem kawę na zimno. Jeżeli ktoś lubi na słodko i nie boi się słodzików to śmiało.

Źródło:
www.naturalniezdrowy.com.pl/szybszy-metabolizm-tak-ale-powoli-cz-i

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

0
    0
    Twój Koszyk
    Twój koszyk jest pustyWróć do sklepu