Szczepionki – o czym się nie mówi?

Choroby, Dr Jerzy Jaśkowski, Porady | 0 komentarzy

SZCZEPIONKA1O tym, że mass media głównego nurtu służą dezinformacji tubylczego, mniej wartościowego ludu [St. Michalkiewicz], nie trzeba nikogo przekonywać. Wypowiadanie się w takich mediach jest wysoce dochodowe, o czym świadczą nazwiska osób występujących. Zdecydowana większość osób występujących, nazywanych ekspertami, czy autorytetami, nie posiada w swoim dorobku żadnych prac naukowych na dany temat, o czym także nie trzeba nikogo przekonywać, wystarczy zapoznać się z wyszukiwarką Google.

Taki dobrze opłacany „ekspert” nie tylko wie, co należy powiedzieć, ale też, a może przede wszystkim, wie, jakich tematów poruszać publicznie nie należy.

Jednym z takich skrzętnie chowanych tematów są powikłania po szczepieniach. Poziom wiedzy na ten temat wśród lekarzy jest żenująco niski. O średnim personelu medycznym wolę się nie wypowiadać. Tak naprawdę, nie znają nawet ulotek firmowych.

Jeszcze gorzej jest z osobami zatrudnionymi w sanepidach. Wystarczy zapoznać się ze stronami internetowymi tych instytucji. Ale nie można się temu dziwić, ponieważ nawet Główny Inspektor Sanitarny na swojej stronie, utrzymywanej z pieniędzy podatnika, nie podaje składu chemicznego zawartości szczepionek. A urzędnicy sanepidów odsyłają Rodziców do tej właśnie strony. Czyli piłeczka pingpongowa, a potem mandaty. Jak można się zorientować, nowym hasłem tych ludzi jest: „Trzeba sobie dorabiać, jak jest okazja”. Nie należy zapominać, że takie łamanie prawa – Ustawa o chorobach Zakaźnych – jest w Polsce dozwolone przez rząd, obojętnie jakiej nacji politycznej. Ustawa wyraźnie mówi, że należy rodziców dokładnie poinformować. Lekceważenie tego prawa przez urzędników sanepidów potwierdza fakt, że jesteśmy kondominium koncernów.

Wiadomo, kto płaci to wymaga!

Powstaje więc pytanie, czy PT Posłowie czytają cokolwiek, ponieważ żaden nie zauważył, że takie niedoróbki są w instytucji rzekomo czuwającej nad bezpieczeństwem epidemiologicznym państwa. A mamy tych aktorów sceny politycznej aż 560, czyli parę razy więcej, aniżeli w USA, a jesteśmy liczbowo z 8 razy mniejsi.

Chociaż z drugiej strony trudno się tej niewiedzy dziwić, skoro, jak do tej pory, to GIS znany jest z pogoni za wirusem ptasiej grypy i mordowania kur w kurnikach. Jak każdy mógł sprawdzić, żadnej ptasiej grypy nie było, w każdym bądź razie przyroda nie pokazała żadnych martwych dzikich ptaków, z wyjątkiem tych zamordowanych przez urzędników. Urzędnicy mają to do siebie, że nawet NIK nie publikuje danych, jakie straty gospodarka polska poniosła z powodu tego masowego „mordu”. Podobnie zresztą wygląda obecna walka z rzekomym afrykańskim pomorem świńskim.

O reszcie nie będę się rozpisywał.

Ale generalnie to jest bardzo podobne do sprzedaży Fabryki w Tychach, tzw. Fiata, przez p. Olechowskiego. Chłop miał gest, sprzedał Włochom fabrykę wartą ponad 3 miliardy dolarów za 80 milionów dolarów. I jak wiadomo, żaden kolejny rząd nic z tym nie zrobił. A bardzo ciekawe byłoby poznanie reszty udziałowców tego przekrętu.

Wyraźnie więc widać, że polskojęzyczne media niemieckich właścicieli, pod amerykańskim zarządem do 2099 roku, specjalnie nie informują społeczeństwa polskiego o masowym rabunku majątku narodowego.

Podobnie jest ze szczepionkami. Ani Izba Lekarska, ani Ministerstwo, nie informują PT Medyków o zagrożeniach wynikających ze stosowania szczepionek, generalnie nieprzetestowanych. Pomimo ujawnienia 1271-stronicowego Raportu GSK o możliwości wystąpienia autyzmu po szczepieniu MMR, w Polsce cichooooo, cichuteńkooooo.

Jeszcze gorzej wygląda sprawa z innymi powikłaniami poszczepiennymi.

Przypominam, że szczepionki otrzymują bardzo zdrowe dzieci, niechorujące, które potem stają sie kalekami. Otrzymują te szczepionki pod pretekstem nieistotnych zachorowań, najczęściej nie wymagających żadnego leczenia, czy wręcz fałszerstw.

Takim fałszerstwem jest szczepionka przeciwko pneumokokom, czyli chorobie XIX wieku, powodowanej przez dwoinkę zapalenia płuc. W celu wzrostu sprzedaży szczepionki zmieniono po 1990 roku nazwę bakterii. Ile miliardów z worka zwanego przymusowym ubezpieczeniem się wyprowadza, tego na wszelki wypadek się nie podaje. Proszę pamiętać jednak, że to powtarza się co roku, a już minęło ponad ćwierć wieku od początku tego procederu.

W związku z faktem, że wszelkie dane statystyczne zostały już dawno utajnione w Polsce, nie wspomnę o zmianach podziału administracyjnego, co uniemożliwia porównanie danych w kolejnych rocznikach GUS. W sprawie szczepień dane takowe w ogóle nie będą publikowane.

W tej sytuacji zmuszony jestem do oparcia się na danych macierzy, czyli USA. Wystarczy dane USA podzielić przez mniej więcej 8, o tyle bowiem jest mniejsza populacja w Polsce.

Jak podają tamtejsze źródła amerykańskie, już co dwudzieste dziecko w wieku do lat 5, cierpi na padaczkę. Zdecydowana większość rodziców dokładnie wie, że napady u zdrowego uprzednio dziecka wystąpiły po szczepieniu. Wg Epilepsy Fundation z USA, przynajmniej 326 000 dzieci już cierpi na padaczkę. Corocznie notuje się kilkadziesiąt tysięcy nowych zachorowań. Istnieje ponad 40 rodzajów różnego rodzaju napadów padaczkowych. Od wyraźnie drgawkowych, utraty przytomności, przez dezorientację, omdlenia, niewyjaśnione upadki, do mniejszych, typu długotrwale patrzenie się w jeden punkt.

Wg ulotki producenta drgawki są zgłaszane jako ryzyko dla szczepionki przeciwko:

• ospie wietrznej,
• odrze,
• śwince,
• różyczce,
• krztuścowi,
• pneumokokom,
• polio,
• tężcowi,
• WZW B,
• błonicy,
• rotawirusom,
• oraz grypie.

Wszystkie te choroby, wg podręcznika, praktycznie obecnie przebiegają bez komplikacji, w dodatku większość nie wymaga żadnego leczenia. Ale odpowiednia propaganda strachu, sankcje karne i niskie wykształcenie, szczególnie matek, powoduje masowe uszkadzanie dzieci. Nie wspomnę o zawartości Polisorbatu 80, powodującego zaburzenia rozwoju narządów rodnych, czyli bezpośrednio wpływającego na płodność, a właściwie brak płodności kobiet.

Czyżby o to chodziło? Depopulacja Polaków?

Przypomnę, że dzietność kobiet w Polsce należy do najniższych na świecie i wynosi już 0.9. Praktycznie za 3 pokolenia nas nie będzie!!! I proszę zauważyć, że żadnemu posłowi ani senatorowi to nie przeszkadza. W 1974 roku było nas już 40 milionów, a obecnie oficjalnie około 37. Nieoficjalnie, odliczając tych, co wyjechali, to zostało nas około 30 milionów.

Nawet ulotka firmowa ostrzega rodziców, chcących szczepić dzieci szczepionką MMR, aby tego nie czynili jeżeli w rodzinie wystąpiły drgawki. System VAERS zawiera 13 288 przypadków drgawek i 1670 przypadków padaczki. Uwzględniając dane CDC, że tylko 1% powikłań jest zgłaszanych, to znaczy, że naprawdę przypadków padaczki poszczepiennej jest około 167 000 w USA. Porównując liczebność populacji w Polsce może to być koło 20 000 chorych.

Sam widzisz, jaki to potencjał do przymusowego opodatkowania. Przecież chory sam musi kupować leki. A przed szczepieniem był zdrowy, czyli bezwartościowy dla przemysłu farmaceutycznego.

Bardzo dobrze zaprojektowane badania, przeprowadzone w Nowej Szkocji, polegające na obserwacji 692 dzieci przez ponad 10 lat udowodniły, że szczepione dzieci z padaczką są pięć razy bardziej narażone na śmierć, aniżeli inne dzieci. Podobnie było z dziećmi z zaburzeniami neurologicznymi.

Badania te zostały potwierdzone w Holandii. Okazało się, że biorąc pod uwagę wszystkie dzieci z zaburzeniami napadowymi ze strony Centralnego Układu Nerwowego, to były one dziewięć razy bardziej narażone na śmierć, aniżeli zdrowe dzieci.

Wg American Journal of Neuroradiology, samo wystąpienie drgawek powoduje uszkodzenie mózgu. Dokładne badania na zwierzętach wykazały, że drgawki powodują uszkodzenie hipokampa. Udowodniono, że padaczka skroniowa u ludzi powoduje postępującą dysfunkcję mózgu, czyli to, co nazywamy postępującą demencją, zniedołężnieniem starczym.

Dr R.A. Bronen stwierdził, że czym dłuższy okres drgawek, tym uszkodzenia mózgu mogą wystąpić szybciej i są głębsze. Obrazowo można to porównać do zmian mózgowych występujących u bokserów, czym więcej nokautów, tym uszkodzenie mózgu większe i cięższe. Okazało się także, że dzieci chore na padaczkę, mają również problemy znacząco większe i cięższe z depresją i lękiem.

Badania opublikowane w Epilepsy&Behavior udowadniają, że ponad 32 % dzieci z padaczką cierpi z powodu leków, a 21 % dzieci zgłasza objawy sugerujące depresję. Liczba tych chorych dzieci wzrasta, jeżeli objawy uszkodzenia mózgu były we wcześniejszym okresie życia.

Trzeba także uwzględnić niepożądane skutki uboczne przewlekłego leczenia padaczki. Do objawów powikłań należą: przewlekłe zmęczenie, bóle żołądka, chwiejny chód, utrata masy kostnej, bóle głowy, zaburzenia poznawcze, zmiany nastroju i motywacji, utrata energii, poważne problemy ze snem.

Wg Epilepsy Fundation, dzieci z padaczką mają:

*dwukrotnie większą częstość występowania senności, występowanie bezdechu sennego
*wyższe wyniki złej jakości snu, zaburzenia oddychania,
*pacjenci zmuszeni do przyjmowania leków przeciwdrgawkowych mają zdecydowanie większą senność.

Reasumując:

*padaczka jako powikłanie jest poważnym problemem nie tylko medycznym, ale i społecznym
*wiele szczepionek jest na liście powodującej występowanie zwiększonego ryzyka padaczki.

Teraz wiesz, dlaczego Ministerstwo nie ostrzega przed tym powikłaniem. A te powikłania, to robota PT Pediatrów, którzy wypełniają bezmyślnie procedury w trosce o pieniądze.

„Szczepione są dzieci z rodzin biednych, niewykształconych z dzielnic lumpenproletariatu, kolorowi.
Nie szczepią się dzieci z rodzin bogatych, wykształconych, białych”.

A Ty Czytelniku, do jakiej grupy należysz?

Źródło:
Dzięki uprzejmości i za zgodą
dr Jerzego Jaśkowskiego
[email protected]

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

0
    0
    Twój Koszyk
    Twój koszyk jest pustyWróć do sklepu