Czy trują nas z nieba?

Porady, Zdrowie | 1 komentarz

Do napisania tego artykułu skłonił mnie komentarz, który zobaczyłam w jednym z mediów społecznościowych „chemtrails, mnie też to dopadło, doznałem tego syfu sypanego z samolotów, nie dam się”. Postanowiłam zgłębić temat, a decyzję o tym, na ile jest to teoria spiskowa pozostawiam Czytelnikom.

Według Oxford English Dictionary tzw. chemtrails (smugi chemiczne) to „widoczny ślad na niebie pozostawiany przez statki powietrzne, który, zdaniem niektórych, zamiast ze skondensowanej pary wodnej składa się ze środków chemicznych lub biologicznych uwalnianych podczas przeprowadzania tajnych operacji”.
Angielska Wikipedia podaje natomiast, że „zgodnie z teorią spiskową o smugach chemicznych, długo utrzymujące się ślady pozostawiane przez wysoko latające statki powietrzne są nasycone środkami chemicznymi i biologicznymi rozpylanymi umyślnie w zbrodniczych celach nieznanych opinii publicznej”.

Organizacja Greenpeace tymczasem oświadczyła, że „Stoimy na stanowisku, że smugi chemiczne to mit – zwykła teoria spiskowa, a żadnego spisku nie ma. Jesteśmy świadomi istnienia pewnych udowodnionych zjawisk budzących skojarzenia z rzekomymi smugami chemicznymi.”

Codziennie w powietrze wzbijają się dziesiątki tysięcy samolotów. Rekord – ponad 200 tysięcy lotów pasażerskich w ciągu jednego dnia padł 29 czerwca 2018 roku, w pewnym momencie według portalu Flightradar24 w jednej sekundzie na niebie znajdowało się ponad 19 tysięcy maszyn i każdy z tych samolotów zostawił po sobie ślady na niebie. A czym są te ślady? To smugi kondensacyjne.

Smugi kondensacyjne to chmury typu cirrus w postaci długich linii, powstające najczęściej za samolotem, który leci w dolnej części stratosfery lub górnej troposfery, zazwyczaj na wysokości pomiędzy 8 a 15 km nad ziemią. W zależności od wilgotności względnej powietrza przez które przelatuje samolot, takie chmury mogą się utrzymywać nawet kilka dni. Nie będę opisywać mechanizmu powstawania smugi kondensacyjnej, bardziej dociekliwi sami odnajdą te informacje.

Samoloty przewożą ogromne ilości paliwa. Przykładowo, pojemność zbiornika samolotu Boeing 787 to 125 tysięcy litrów. Paliwo to średnio 1/3 masy całkowitej samolotu. Na pewno nie możemy dodawać do tego paliwa wspomnianego wyżej „syfu do sypania” bo wprowadzenie czegokolwiek poza paliwem do komory silnika oznaczałoby natychmiastowe jego uszkodzenie, a sama substancja uległaby natychmiast spaleniu. Idąc dalej, w samolotach powinien być zatem zamontowany dodatkowy system do dystrybucji „syfu”, a więc samolot powinien mieć dodatkowe zbiorniki na tony substancji do „sypania”. No, ale samoloty nie są z gumy… gdzieś muszą pomieścić pasażerów, ich bagaże, przesyłki.

Autor kanału Turbulencja, kapitan Dariusz Kulik, pilot samolotów pasażerskich w filmie „Chemtrails, dlaczego Was nie trujemy?” wytłumaczył zjawisko powstawania smug kondensacyjnych oraz przedstawił kilka prostych wyliczeń: „By na terenie o powierzchni jednego metra kwadratowego rozpylić 1 g substancji, na pokład samolotu należałoby wziąć tonę trucizny. Aby osiągnąć gęstość opadu na poziomie 1g na terenie całej Warszawy, samolot musiałby wziąć na pokład 500 ton tego cholerstwa. Największy samolot świata może wziąć 240 ton – twierdzi. Aerozol na wysokości 10 km, nie ma prawa spaść akurat w to miejsce, gdzie miał spaść. Przecież pyły wulkaniczne z wulkanu opadają nawet kilkaset kilometrów od wulkanu. Żeby coś spadło w konkretne miejsce, musiałoby mieć chyba konsystencje kuleczek łożyskowych” – twierdzi autor kanału Turbulencja.

Rozpylanie czegokolwiek na niebie miałoby sens tylko na niskich wysokościach, ale wtedy samolot musiałby lecieć praktycznie kilkanaście metrów nad ziemią, tak jak latają samoloty rolnicze. Rozpylanie substancji na dużych wysokościach powoduje, że występujące na wysokości 8-10 km nad ziemią bardzo silne prądy strumieniowe przenoszą takie substancje nawet kilka tysięcy kilometrów dalej.

Jak widać „trucie” z samolotów nie jest takie proste i wszystko wskazuje na to, że teoria o chemtrails jest absurdalna. Za to rozbudza ona wyobraźnię milionów ludzi i jest traktowana bardzo poważnie przez jej zwolenników, choć nie istnieje żaden dowód naukowy potwierdzający, że w smugach znajdują się jakiekolwiek inne substancje niż normalne elementy spalania paliwa lotniczego. W samych tylko Stanach Zjednoczonych jedna na kilka osób uważa, że jest przeprowadzana na masową skalę akcja trucia ludzi z nieba. Prawda jest taka, że jeśli ktoś chciałby osiągnąć takie efekty, jakie rzekomo mają dawać chemtrails, to zrobiłby to w sposób tańszy, szybszy, prostszy i skuteczniejszy.

Dlatego obserwujmy smugi na niebie, podziwiajmy ten cud natury bez obaw o chemitrails.

Lidia Olszewska

1 komentarz

  1. Anna

    Widze dziwne smugi smugi nawet gdy jestem w gorach upstate NY i nie ma tam zadnych samolotow a nagle rano ni z tego ni z owego niebo przecinaja wyrazne smugi „czegos” a niebo zaraz po tym „zabiela” sie rownomiernie jakby przykryte bylo jedna duza chmura. Zjawisko jest conajmniej dziwne. A co do teorii spiskowych to nazwe te „wymyslilo” CIA zeby okreslac nia tych, ktorzy nie zgadzaja sie lub podwazaja dzialania rzadowe. I tak to co kiedys bylo spiskiem dzis juz nie jest. Historia nas uczy ze niejednokrotnie prawda jest jednak ukryta bo tak łatwiej kontroluje sie masy spolecznosciowe. O chemitrails mowil duzo piosenkarz Prince juz lata temu i jego smierc wzbudzala wiele kontrowersji w owym czasie. Oczywiscie zgadzam sie z wyjasnieniem ze nic nie moze byc dodawane do paliwa to nie mialo by sensu natomiast rozpylanie czegokolwiek z samolotow czy tez innych urzadzen o ktorych nie wiemy nie jest absolutnie zadnym problemem. Wystarczy popatrzec jak rozpyla sie nawozy nad polami upraw. Nie wszystko znajduje wytlumaczenie bo nie wszystko jest podawane do publicznej wiadomosci. Mamy duzo technologii ktore nie sa uzywane w zyciu codziennym a tylko np w celach wojskowych. Nie mowi sie nam o „remote viewing, mind control and electromagnetic waves” czy uzyciu czestotliwosci jako formy leczenia a te tematy nie sa fantazja. Nawet teorie o pochodzeniu slawnego wirusa… z nietoperzy dzis zmieniaja kierunek i coraz glosniej mowi sie ze jednak nie z natury… a z labolatorium… ot nastepna konspiracja…Mysle ze prawda jest zawsze gdzies posrodku… lub jak mowia nie ma dymu bez ognia…pozdrawiam serdecznie i dziekuje za artykul:-)

    Odpowiedz

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

0
    0
    Twój Koszyk
    Twój koszyk jest pustyWróć do sklepu