Pisałam, że granola bars to taka lepsza wersja granoli, bo można je wziąć do ręki i wybiec z domu. Jednak przewaga granoli polega na tym, że można ją zjeść na 1000 rożnych sposobów. Z mlekiem albo jogurtem. Z owocami. Można podjadać prosto ze słoika, albo posypać pieczone jabłka. Jakieś inne pomysły? Bo chyba sama jednak 1000 nie wymyślę.
Co najbardziej lubię w granoli? To że jest praktyczna, chrupiąca, ładnie wygląda, ma dużo rożnych składników, wiec każdy kęs smakuje inaczej. Że mogę dodać dużo orzechów i nasion i przemycić siemię lniane. I że za każdym razem mogę przepis zmodyfikować i mi się nie znudzi!
Do granoli dodaję trochę oleju, żeby była bardziej chrupiąca. Może to być dowolny olej, oliwa z oliwek (nie czuć smaku po zapieczeniu) albo olej kokosowy, a nawet masło. Dzięki temu mogę dać z kolei mniej miodu i granola jest tylko delikatnie słodka.
Rodzynki można dodać w trakcie pieczenia lub na sam koniec. Trzeba tylko uważać, żeby się nie spaliły.
Co potrzeba (szklanka= 250 ml, łyżeczka, łyżka płaska, chyba że jest napisane inaczej)
1,5 szklanki płatków owsianych (górskich albo zwykłych)
1,5 szklanki orzechów i nasion ( ⅓ migdałów, ⅓ nerkowców, ⅓ nasion słonecznika, ½ orzechów włoskich)
¼ szklanki siemienia lnianego
½ szklanki wiórek kokosowych
½ szklanki rodzynek
⅓ szklanki miodu (lub innego płynnego słodzika np. syropu klonowego)
¼ szklanki oliwy z oliwek (lub innego oleju lub rozpuszczonego masła)
½ łyżeczki soli
1 łyżeczka cynamonu
Sposób
Miód wymieszać z olejem, solą i cynamonem.
Orzechy można pokroić na mniejsze kawałki wg uznania.
Resztę składników wsypać do miski i dodać miód. Dokładnie wymieszać.
Rodzynki można zapiec od początku (będą bardzo chrupiące i skarmelizowane) dodać w połowie pieczenia (moim zdaniem najlepiej tak wychodzą) albo dodać na sam koniec lub zupełnie pominąć.
Granolę rozłożyć na blasze wyłożonej papierem do pieczenia i piec przez ok. 30min. w 150C. Po 15 min. płatki przemieszać, żeby równo się przypiekały.
Ostudzić i przełożyć do szczelnego słoika.
0 komentarzy