Tsunami USG, a zdrowie dzieci.

Dr Jerzy Jaśkowski, Porady | 0 komentarzy

„Państwo, a dokładniej mówiąc partia, frakcja partyjna, stronnictwo, sekta, człowiek, który zawiaduje nimi w danej chwili – może nadać nauczaniu publicznemu kierunek, jaki mu się podoba i kształtować wedle swojej woli umysłowość, poprzez sam mechanizm nadawania stopni naukowych.
Nadajcie jakiemuś człowiekowi prawo przyznawania stopni naukowych, a okaże się, że nawet pozostawiwszy wolność nauczania – szkolnictwo popadnie w istocie w uzależnienie.” Frederic Bastiat 1950r.

Łatwo zauważyć, że media w tym kraju, pomiędzy jeszcze Odrą, a Bugiem, przestały od dłuższego czasu raportować to, co dzieje się na świece. Jedyne informacje obecnie podawane, to zupełnie nic nie znaczące wiadomości o tym, kto komu i ewentualnie kiedy stawiał lody. Proszę zauważyć, że obniżenie poziomu intelektualnego doszło do tego stopnia, iż informacja podawana w prasie najczęściej ogranicza się do objętości jednej kartki papieru.
O tym, że wszelkie „newsy” są preparowane w taki sam sposób i podawane w tym samym czasie, pisałem już kilkakrotnie. Jest to bardzo proste, ponieważ istnieją obecnie na świecie tylko dwie agencje i w dodatku wszystkie pod kontrolą koncernu Rothschilda. To łączenie agencji miało miejsce już w XIX wieku, kiedy to niemiecki koncern wykupił angielski i wszelkie informacje o I Wojnie Światowej były odpowiednio preparowane.
Przykładowo: w Polsce stacja TVN została wykupiona przez brytyjską firmę Southbank Media Ltd. Problem polega na tym, że ta brytyjska firma jest z kolei kontrolowana przez amerykański koncern Scripps Network Interactice. A kto produkuje większość szczepionek? W jakim kraju najbardziej truje się dzieci szczepionkami? Oczywiście, w USA.
Ten przodujący pod względem ilości szczepionek przypadających na jedno dziecko kraj, przoduje także w ilości stwierdzanych przypadków autyzmu u dzieci, pod względem współczynnika umieralności niemowląt wśród najbardziej rozwiniętych krajów i w nadumieralności kobiet białych. Wszystko to osiągnął dzięki medycynie zwanej rockefellerowską, to jest, wprowadzeniem odpowiednich, centralnie sterowanych procedur w latach 80. ubiegłego wieku.
A kto produkuje zdecydowaną większość preparatów, nie wiadomo dlaczego zwanych szczepionkami, ponieważ dodatkowo, albo celowo zawierają one znane neurotoksyny w rodzaju rtęci, czy aluminium, lub środki poronne, czy deformujące układy rozrodcze dzieci np. skwalen?
Głównym producentem jest GSK, czy Marck, koncerny amerykańskie. Wiemy, że wydawnictwa żyją z reklam, a najwięcej na reklamy wydaje przemysł szczepionkowy. Przemysł szczepionkowy jest dobrodziejstwem gospodarczym dla wybranych grup lekarzy. Jak podały Termedia 9 maja 2017 roku, ponad 50% lekarzy w USA otrzymuje dodatkowe pieniądze od przemysłu farmaceutycznego. W 2015 roku była to kwota 2.4 miliarda dolarów.
Z tej kwoty 1.8 miliarda zostało przekazane w formie bezpośredniej, tj. gotówkowej. Dodatkowo przekazano 544 miliony dolarów w formie udziału w spółkach, a tylko 75 milionów w formie środków na prowadzenie badań, czyli grantów.
Od razu uwidacznia się proporcja wydatków i ujawnia zakłamanie koncernów twierdzących, że leki są drogie, ponieważ firmy wydają olbrzymie kwoty na badania. Badania to symboliczne pieniądze. Poważne kwoty to ŁAPÓWKI.
W Polsce tylko 20% lekarzy ujawniło swoje kontakty finansowe z firmami farmaceutycznymi. Żaden członek Zarządów Izb Lekarskich, czy towarzystw „naukowych”, nie podał do wiadomości takich powiązań. Ale to, że pilnują interesów tych koncernów jest faktem ujawniającym się w działaniach. To właśnie Izby Lekarskie poczuły się upoważnione do kontrolowania słowa pisanego w Polsce. I robią to, pomimo Konstytucji zapewniającej wolność słowa, pomimo podpisanych przez Polskę konwencji międzynarodowych itd.
Pewien znajomy odpowiedział mi, że Konstytucja co prawda zapewnia wolność słowa w Polsce, ale nic nie wspomina o słowie pisanym. Prasa, np. GW ujawniła, że znany onkolog z Gdańska dostał 40 milionów złotych w okresie dwóch lat. Jak bardzo pracowity to człowieczek, sam musisz się domyśleć, Dobry Człeku.
Wychodzi szydło z worka i nawet najbardziej „ciemny” człowiek dochodzi do rozumu i wie, dlaczego polskie mass media zaraz po 1989 roku zostały wykupione przez niemieckich potentatów, którzy jak podał dr Brzeski, będą kontrolowani aż do 2099 roku. Przypominam, że tylko Niemcy i Japonia posiadają na swoim terytorium wojska okupacyjne od 1945 roku. Czegoś one muszą tam pilnować?!
System awansów jest w Polsce kontrolowany przez namiestników, najczęściej niewiadomego pochodzenia i opłacania.
Z punktu historyczno – politycznego zawsze na czele państwa stał namiestnik reprezentujący obce interesy.
1. 1. płk NKWD – Bolesław Bierut alias Iwaniuk, alias…
2. Wiesław Gomułka agent Kominternu do 1932 roku
3. Edward Gierek agent Kominternu sprzed wojny
4. Piotr Jaroszewicz, generał Informacji Wojskowej córki GRU, jedna z najbłyskotliwszych karier wojskowych. W 1943 roku nauczyciel wiejski wstępuje do Dywizji Kościuszkowskiej, a w kilka lat potem jest generałem. Napoleon to szczeniak przy „naszym” generale.
5. okres hunty wojskowej, wiadomo na czyje zlecenia działał Jaruzelski – Wolski – Margules – Słuckin etc.
6. potem przefarbowanie osobniki, które już powinny być społeczeństwu znane.
7. Mazowiecki alias Icek Dickman, Kwaśniewski alias Stolcman, Buzek alias Docent itd.

Tak więc jest to dość ściśle opracowany system w formie piramidy, pozwalający na ogłupianie mas i sprowadzanie ich do roli Biologicznych Robotów.
Musisz pamiętać do końca swojego żywota:
Kto kontroluje nośniki informacji, może w dowolny sposób kształtować myśli i reakcje społeczeństw.
Każde kłamstwo dostatecznie często powtarzane, staje się w opinii publicznej prawdą.
Stąd niszczenie starych podręczników i książek, a zastępowanie ich nośnikami elektronicznymi. Wiadomo, koszt wymiany jakiejkolwiek strony, czy rozdziału to jedno kliknięcie i nikt nie będzie mógł się powoływać na fakt, że w poprzednim wydaniu były zupełnie inne dane. To się dzieje na naszych oczach. Już w Kalifornii uniwersytety utrzymują tylko biblioteki wirtualne, a wydania papierowe są masowo palone. W Polsce także niszczy się stare wydania, zastępując je nowymi, ale niestety, znacznie zmienionymi.
Temu celowi służą właśnie tzw. eksperci mianowani przez wyżej wymienione indywidua i wprowadzane nie wiadomo przez kogo procedury. Jedną z takich procedur bezmyślnie lub celowo wprowadzonych [sam musisz wybrać, Dobry Człeku], jest konieczność badania płodów za pomocą fali mechanicznej, zwanej ultradźwiękami. Co to są ultradźwięki, czyli USG?
Ultradźwięki są zaburzeniem mechanicznym, rozchodzącym się ruchem falowym w ośrodku materialnym. Ultradźwięki możemy traktować jako zmianę ciśnienia, lub falę przemieszczania się cząsteczek, oscylujących wokoło stanu równowagi.
Oddziaływanie ultradźwięków na materię dzielimy na czynne i bierne, w zależności od zastosowanego natężenia, które decyduje o biologicznym działaniu.

Energia fali mechanicznej wywołuje:
• Efekt mechaniczny: Cząsteczki wykonują drgania w zależności od częstotliwości. Czyli dochodzi do wzrostu ciśnienia i jego spadku. Zmiany te prowadzą do zniszczenia struktury ośrodka. Występuje przy tym zjawisko kawitacji, polegające na zwiększaniu objętości mikroskopijnych pęcherzyków gazu w miejscu rozrzedzeń i spadku ciśnienia. To właśnie kawitacja jest odpowiedzialna za efekty działania mechanicznego.
• Efekt cieplny – pochłaniana energia mechaniczna ultradźwięków przekształca się w dużej części w ciepło. Dotyczy to szczególnie granicy dwu ośrodków, np. kości i mięśni, czy mięśni i nerwu.
• Efekt chemiczny – przyspieszenie reakcji chemicznych powoduje rozpad dużych cząsteczek, na przykład białek czy aminokwasów.

Wzrost temperatury na granicy mięsień – kość jest do 400 % większy, aniżeli w samych mięśniach, w tych samych warunkach ekspozycji. Tkanka nerwowa, czyli np. mózg płodu, jest o wiele bardziej wrażliwa na przeciążenia, niż na działanie mechaniczne. Zjawisko kawitacji może powodować rozległe zniszczenia w tkankach. Pęcherzyki kawitacyjne po zbliżeniu łączą się w większe. Przy odpowiedniej wielkości wpadają w rezonans z drganiami ultradźwiękowymi. Padanie w rezonans powoduje bezstratne przekazywanie energii.
Zapadaniu się pęcherzyków kawitacji towarzyszy uwalnianie dużych ilości energii, co można zmierzyć wzrostem temperatury. Ta wysoka temperatura, czyli energia kinetyczna cząstek powoduje dysocjacje wody i powstawanie bardzo toksycznych wolnych rodników. Z kolei gwałtowny wzrost ciśnienia w pęcherzyku może powodować jego pęknięcie i powstanie fali hydrodynamicznej, w której ciśnienie może dochodzić do 100 atmosfer. Niszczy to wszystkie struktury biologiczne wokoło. Zwiększanie szybkości reakcji chemicznych z powodu wzrostu temperatury powoduje zmianę kwasowości otaczającej pęcherzyk oraz zachodzi depolaryzacja molekuł. Przegrzanie tkanek zachodzi już po ok. minucie oddziaływania ultradźwięków na tkanki. Każde przedłużenie badania powoduje wzrost temperatury o więcej aniżeli 3 stopnie C. Skutkuje to efektem termicznym uszkodzenia komórek.
Czyli, bardzo obrazowo i w skrócie można powiedzieć, że badanie ultradźwiękowe dla komórki to coś podobnego jak bicie paskiem po pośladkach. Różnica polega na tym, że paskiem dostajemy po pupie, a tutaj głowica może bić po oczach, mózgu, czy wątrobie.
Jak powszechnie wiadomo, badania USG zalecają położnicy i ginekolodzy do przeprowadzenia przez cały okres ciąży w odstępach miesięcznych. Zupełnie nie ma znaczenia dla nich, że tak częste badania niczego nie wnoszą oraz, że w trakcie badania występuje zjawisko kawitacji, w czasie którego temperatura pęcherzyka dochodzi do 500 st. C. „Zapominają” owi „specjaliści” albo chęć łatwego zysku przysłania im oczy, że temperatura niszcząca białko to tylko ok. 50 st. C.
A więc w bezmyślny sposób, chcąc zarobić za nic owe 200 złotych, niszczą masowo komórki płodu. Wiadomo powszechnie, że nowy organizm powstaje z dwu komórek i jak się taki położnik postara to niszczy w czasie jednego badania kilkadziesiąt tysięcy tych komórek.
I wracamy do mass mediów polskojęzycznych, zwanych w czasie okupacji gadzinówkami. Każdy chętny może się dokładnie zapoznać z danymi na stronie internetowej The Thinking Mothers Revolution. www.thinkingmomsrevolution.com

Tzw. eksperci twierdzą, że co prawda badania wykazują szkodliwość USG dla zwierząt, ale brak takich badań dla ludzi.
Tymczasem od lat wiadomo, że USG z wyżej wymienionego powodu, powinny być ograniczone tylko i wyłącznie do badania płodu powyżej 6 miesiąca, a w żadnym wypadku, ani PT Pediatrzy, ani Towarzystwa Diabetologiczne nie ostrzegają rodziców o możliwości trucia dzieci i „dobijania” np. pastami zawierającymi fluor, czy w ogóle fluorem plus USG.
Proszę mi pokazać czy to konsultanta z pediatrii, czy zwykłego pediatrę, który skierował dziecko na badanie poziomu fluoru w organizmie. O konsultancie krajowym p. prof. Jackiewicz nie wspomnę, ponieważ ona zajmuje się tylko marketingiem szczepionek. Tylko takie jej wypowiedzi znajdują się w mass mediach.
Dlaczego tak się dzieje? Może poniższych kilka zdań wyjaśni Państwu problem zależności pediatrów od przemysłu.
Stowarzyszenia pediatryczne są masowo dofinansowane przez przemysł farmaceutyczny i żywnościowy. Te wszelkie zjazdy i konferencje to nic innego, jak łapówki podawane tylnymi drzwiami. Inaczej: „Mów mi do ręki a nie do ucha”. Jest to powszechne w tych tzw. naukawych stowarzyszeniach. Poniżej przytoczę kilka przykładów.
Akademia Pediatrii dostała 342 000 dolarów od firmy Wyerh za reklamę szczepionki przeciwko pneumokokom, czyli starej poczciwej dwoince zapalenia płuc, chorobie XIX-wiecznej. DLATEGO ZMIENIONO NAZWĘ, ABY TRUDNIEJ BYŁO SKOJARZYĆ. W tym samym roku firma Merck za reklamę szczepionki HPV przekazała tej naukawej Akademii 433 000 dolarów. Dzięki tej łapówce zarobiła 1.5 miliarda dolarów. Czyli prawdziwe jest twierdzenie znawców, że jedna trzecia kosztów szczepionek to łapówki.
Mechanizm jest bardzo prosty. Najpierw Akademia zaczyna głosić o konieczności szczepień. Potem wystosowuje raport do Ministerstwa. A potem Ministerstwo wprowadza przymus szczepień i ze składek przymusowo ściąganych od społeczeństwa robi prezent firmie. Oczywiście cała masa trolli w mas mediach za napiwek, nagłaśnia temat dobroczynności działania firmy i ministerstwa, które rzekomo dba o nasze zdrowie.
Stąd np. takie zaangażowanie gastrologa prof. Radzikowskiego w reklamowaniu szczepionki przeciw pneumokokom.
Problem polega na tym, że obecnie już nawet zarządy Izb Lekarskich przyznały sobie wynagrodzenie podobnie, jak w minionym okresie sekretariaty jedynej słusznej partii. Pieniądze płyną także ze ściąganych przymusowo składek, czyli jest to typowy haracz, płacony podobnie jak we włoskiej mafii za „opiekę”

Jak to ładnie ujął p. prof. T. Kotarbiński: „W więzach organizacji prawdę diabli wezmą”.

Ginekolodzy bronią się twierdzeniami, że brak prac udowadniających szkodliwość badania ultradźwiękami. To prawda, w Polsce nie przedrukowuje się prac, które w jakiś sposób psują interesy koncernom amerykańskim. Przecież dlatego wykupiono mass media. Już dawno temu zostały opublikowane badania chińskie na temat szkodliwości stosowania USG u kobiet w ciąży. Pisałem o tym.
Przebadano 2700 par [matka – płód] na działanie ultradźwięków. Badania prowadzono w latach 1988 do 2011, czyli przez bardzo długi okres czasu. W związku z faktem, że jednoznacznie udowadniają szkodliwość badania USG, nie są dostępne w krajach europejskich, czy Ameryce.
I mamy kolejny problem.
Dlaczego w takiej sytuacji Ministerstwo, czy NFZ wprowadza bezmyślnie procedury badania kobiet w ciąży?
Dlaczego Izby Lekarskie nie publikują wyników tych badań w biuletynach i nie ostrzegają PT Lekarzy, tylko powodują, że mogą być oskarżani z par.148: „Kto świadomie naraża życie i zdrowie… podlega karze…”?
Wspomniana praca chińska wykazała, że czas badania USG w ściśle określonych sytuacjach, powyżej 6 miesiąca ciąży, może być nie dłuższy aniżeli 1 minuta, maksymalnie do 3 minut.
Proszę o informacje kobiet, którym wykonano badanie USG zgodnie z wymienionym czasem 1 minuty! Badania na ludziach wykryły uszkodzenia płodów już po jednominutowej ekspozycji. Badania udowodniły w sposób bezdyskusyjny, że USG powoduje fragmentację DNA w abortowanych tkankach.
Tak więc przyszła Matko, masz do wyboru albo zaspokajać własną ciekawość i nabijać kabzę wykonującym badania albo mieć zdrowe dziecko.

Wnioski:
Prenatalne badania USG SĄ ODPOWIEDZIALNE za wady genetyczne, żółtaczkę, choroby nowotworowe wieku dziecięcego np. białaczkę, chłoniaki, nowotwory mózgu, zapalenia błon płodowych, zaburzenia osobowości, powodujące kilkakrotnie większą częstotliwość samobójstw, choroby i wady oczu, choroby skórne, alergie.

Masz prawo wyboru.
Zawsze twierdziłem, że pozostawienie człowiekowi prawa wyboru to największy „kawał”, jaki mógł zrobić Pan Bóg, tworząc człowieka.

Dzięki uprzejmości i za zgodą
dr Jerzego Jaśkowskiego
[email protected]

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

0
    0
    Twój Koszyk
    Twój koszyk jest pustyWróć do sklepu