Jeżeli chcesz mieć zdrowe dzieci, wnuki…. przeczytaj!

Dr Jerzy Jaśkowski, Porady, Zdrowie | 0 komentarzy

cow-471899_1920

Przez ostatnie ćwierć wieku, jak już nie raz wspominałem, skasowano całkowicie polskie piśmiennictwo naukowe, zastępując je przedrukami w reklamówkach przemysłu, ogólnie nazywanego WIELKĄ FARMACJĄ.

Po incydentach z tzw. wycofywaniem już opublikowanych artykułów naukowych, ponad 1200 naukowców z całego świata, wzywam do bojkotu światowego lidera wydawniczego Elsevier. Firma ta zmonopolizowała przemysł wydawnictw naukowych, wydając ponad 2400 tytułów. W Polsce występuje pod nazwa Urban&Partner. Dlaczego należy bojkotować takie wydawnictwa?

Po pierwsze dlatego, że chwalą się wysoką jakością merytoryczną, zatrudniając własnych recenzentów. Jeżeli tak byłoby naprawdę, to co takiego się stało, że recenzenci dopuścili artykuł do druku, a potem pod naciskiem niezidentyfikowanych sił nagle ogłaszają, że wycofują ten artykuł! Generalnie dotyczy to prac naukowych demaskujących oszustwa przemysłu, na przykład w kwestii szkodliwości żywności GMO.

Po drugie, co to za wycofywanie, skoro już krąży w obiegu? To tylko ośmieszanie wydawnictwa!

Po trzecie, dlaczego dział reklamy ma większe znaczenie, aniżeli sama praca naukowa i pozytywna opinia tzw. recenzentów? Proszę sprawdzić, że w tzw. naukowych czasopismach w ogóle nie ma artykułów negatywnych, czyli artykułów dyskwalifikujących jakąś metodę medyczną, lub jakiś lek. Powstało specjalne czasopismo o szczepieniach do ogłupiania pediatrów, ale w żadnym artykule, ani reklamowej ulotce drukowanej w tym biuletynie, nie podaje się składu chemicznego zawartości ampułek. Wręcz przeciwnie, jak to udowodnili osobnicy zajmujący się reklamą szczepień, w ogóle nie wolno podawać składu chemicznego, a już na pewno nie wolno podawać krotności przekroczenia norm substancji toksycznych, znajdujących się w preparatach zwanych szczepionkami.

Przykładem są liczne ostatnio wystąpienia p dr hab. med. Aneta Nitsch- Osuch z Warszawy. Trudno zakładać, aby kobieta z tytułem dr habilitowanego nie znała tych wartości. Sam więc musisz sobie Czytelniku odpowiedzieć na pytanie, dlaczego dezinformuje społeczeństwo.

Jak to udowodnił list otwarty Stowarzyszenia STOP NOP do p. Premier, jako ekspertów powołuje się tzw. dwuetatowców, czyli ludzi pracujących dla koncernów. Konflikt interesów jest oczywisty. Przykładem konkretnym może być wydanie zgody przez tzw. Komisję Przejrzystości na dopuszczenie do stosowania w Polsce preparat Siligard – Gardasil, rzekomo zabezpieczający przez rakiem szyjki macicy, w sytuacji, kiedy większość krajów europejskich wprowadza zakaz jego stosowania. Przypomnę, że brak jakiejkolwiek pracy medycznej, naukowej, która potwierdzałaby faktyczne działanie tego preparatu. Najwcześniej zresztą będzie można uzyskać odpowiedź na to pytanie za jakieś 25 lat. Nas, ani nikogo, kto brał pieniądze od Koncernu, pewnie już nie będzie na świecie. Poza tym żadne dziecko szczepione w szkołach za pieniądze podatnika, a jak mówi Internet: 30% kosztów przeznaczane jest na łapówki, nie otrzymuje żadnego zaświadczenia z podaniem numeru ampułki. Czyli nie może udowodnić, że w ogóle dostało taki zastrzyk.

A na marginesie, warto wiedzieć, że 99 % zakażeń tym wirusem ginie samoistnie. Innymi słowy, to zakażenie akurat nie wymaga specjalnego leczenia. Proszę zauważyć, że nagłaśnianie histerii o raku szyjki macicy, spowodowanym rzekomo wirusem, jest typową fałszywą flagą, odwracającą uwagę od stosowanych środków higienicznych. Skandynawowie bez szczepień uporali się z rakiem szyjki macicy.

Przede wszystkim, Panie powinny pamiętać, że ph, czyli kwasowość pochwy wynosi około 5. A stosuje się mydła posiadające ph 10, czyli różnica stężenia jonów wodorowych wynosi 100 000. Na pewno każda Pani wiedziałaby, co robić z pensją wyższą 100 000 razy, otrzymaną na pierwszego. A tutaj bezmyślnie stosuje truciznę 100 000 razy przekraczającą możliwości obronne komórki. Wprowadzono też tzw. preparaty do higieny intymnej neutralne, czyli o ph 7, a więc tylko 100 razy przekraczające normy. Oprócz tego, w każdym mydle znajdują się środki bakteriobójcze, najczęściej preparaty na bazie formaldehydu, znanego środka rakotwórczego.

Czy któraś z Pań o tym pomyślała, albo gdzieś tam przeczytała w kobiecych czasopismach? A przecież wszystkiemu winna jest feminizacja. Proszę zauważyć, że obecnie większość lekarzy to kobiety. Takie specjalizacje, jak pediatria, ginekologia, są prawie całkowicie zdominowane przez kobiety. A żadna z tych kobiet nie uświadamia swoich koleżanek, czym się trują? Ciekawe, dlaczego tego nie robią. Dlaczego te wszelkie kobiece organizacje działają na szkodę swoich członkiń, chociażby poprzez walkę o wprowadzenie tabletek poronnych?

Żadna organizacja kobieca, ani stowarzyszenia medyczne, nie ostrzegają przed stosowaniem rozmaitej maści podpasek z włókien sztucznych, czy bawełny genetycznie modyfikowanej. A badania udowodniły wielokrotnie, że to tworzywo wystarczy zanurzyć w szklanym słoiku z ciepłą wodą i potrzymać 20 -30 minut, a woda staje się mleczna, czyli zawartość wydostaje się z opakowania. Te drobiny przyklejają się do warg sromowych i są miejscem zakażenia i zmian zapalnych, a w konsekwencji mogą być przyczyną raka. Przecież tam na dole jest zawsze wilgotno, ciepło i występuje tarcie w czasie chodzenia. A udowodniono do tej pory, że tylko częsta zmiana partnerów jest przyczyną raka tych okolic. Tak podawały podręczniki wydawane w Polsce przed wprowadzeniem nas do eurokołchozu.

Jak wiadomo, od 25 lat jesteśmy kondominium poszczególnych koncernów, prowadzonych przez Grupy Kapitałowe.

Innymi słowy, tzw. aktorzy sceny politycznej za małe pieniądze zgodzili się przeprowadzać eksperyment na polskich dzieciach. Podobnie było z tymi więzieniami CIA w Polsce, jak i wyjazdami naszych żołnierzy na tzw. misje zagraniczne, czyli nadstawianie karku, jak frajerzy, za KOGOŚ.

Dowodem bezpośrednim na to, że jesteśmy kondominium koncernów, jest fakt istnienia Ministerstwa Rolnictwa.

Proszę zauważyć, że do tej pory nie znamy żadnego działania pozytywnego tej grupy ludzi zajmującej się kontrolą polskiego rolnictwa. Wyimaginowana afera z Afrykańskim Pomorem Świńskim kosztowała nas kilka miliardów. Za czasów stanu wojennego mieliśmy jeszcze 22 miliony świń, a dzięki skutecznej działalności Ministerstwa, liczba ta spadła do 8 milionów. W tym samym czasie po drugiej stronie Odry, jak grzyby po deszczu wzrastały tuczarnie wielkoprzemysłowe, zatrudniające polskich parobków. Te wielkoprzemysłowe farmy masowo korzystają z antybiotyków, co powoduje, że chcąc nie chcąc uodparniasz się na nie. Badania duńskie udowodniły, że reklamy namawiające do konsumowania drobiu, narażają człowieka na pobieranie aż 400 – 500 % większej ilości antybiotyków przeliczeniowo, aniżeli jedzenie wołowiny. W obecnej sytuacji praktycznie dla dzieci jedzenie kurczaków powinno być zakazane.

W dodatku stosują one na masową skalę pasze GMO, powodujące raka. Przypomnę, żywność GMO powoduje bezpłodność, zaburzenia odpornościowe, przyspiesza proces starzenia sie, uszkadza narządy wewnętrzne, na przykład trzustkę, co może być powodem cukrzycy.

W podobny sposób wydano zgodę na wprowadzenie do Polski tzw. mleka UHT, jak i w ogóle pasteryzowanego, w kartonikach, znanego jako 0.5 do 3.2%, chociaż każdy przeciętnie wykształcony człowiek wie, że mleko powinno mięć od 4.5 nawet do 5% tłuszczu. A wyrażono zgodę na sprzedaż popłuczyn po myciu baniek. Jak do tej pory, nie znalazłem żadnej pracy kontrolnej, co się dzieje z zwierzętami karmionymi takim mlekopodobnymi preparatami.

Przypomnę, że MLEKO to jest produkt od krowy, nie przekraczający temperatury 41 stopni. Mleko pasteryzowane nie jest mlekiem, jest wyrobem mlekopodobnym. O tym wiadomo każdemu od 75 lat, czyli od 3 pokoleń, z wyjątkiem jak się okazuje, aktorów sceny politycznej w Polsce, zatrudnionych na Wiejskiej. Już nawet CDC przyznaje, że konsumpcja świeżego mleka od krowy jest zdrowsza i mniej niebezpieczna, aniżeli picie tych zajzajerów w kartonikach. Rocznie notuje sie ponad 4 razy więcej zatruć wymagających pobytu szpitalnego po wypiciu mleka pasteryzowanego, czy UHT, aniżeli po wypiciu mleka surowego.

Mleko surowe zawiera ponad 200 aktywnych związków. Związki te niszczą patogeny i wzmacniają nasz układ odpornościowy. Pamiętaj, pasteryzację wymyślił chemik Pasteur dla wina, czyli wody, nie dla roztworów białkowych. Jaki idiota zastosował to do mleka, nie jest na wszelki wypadek nigdzie podawane. Nie ma żadnych prac, wskazujących na potrzebę takiej cieplnej obróbki. Inżynierowie przemysłu mlecznego, jak stado baranów bezmyślnie wykonują czynność, której celu nie znają. Nie wyobrażam sobie bowiem, że ktoś może być tak mądrym inaczej, żeby sobie samemu szkodzić.

Doświadczenia przeprowadzone przed laty wykazały jednoznacznie, że zwierzęta karmione mlekiem pasteryzowanym miały stany zapalne przewodu pokarmowego, sierść była krotka, łamała się i łatwo wypadała. Cielęta były ospale, z trudem chodziły. Często musiały dostawać leki. Po 5 miesiącach zabito cielaki. Te karmione mlekiem pasteryzowanym ważyły ledwie 115 kg, jądra były aż o 30% mniejsze od kontrolnych. Wątroba była blada, nerki guzowate. W żołądku znajdowały sie bakterie gnilne, wydzielające obrzydliwy zapach. Zwierzęta karmione mlekiem surowym ważyły 200 kg, nie było zmian w narządach wewnętrznych, sierść była lśniąca i nie wypadała.

Pamiętaj, że pasteryzacja:
– niszczy cały kompleks witamin grupy B,
– niszczy witaminę C
– ogranicza dostępność wapnia.

Jeżeli chcesz, aby Twoje dzieci, wnuki, wyglądały podobnie, jak opisane cielęta, nadal kupuj im przetwory zwane mlecznymi, w kartonikach, czy kubeczkach. Tylko potem nie narzekaj, że musisz siedzieć wiecznie w poczekalniach NFZ-u, że dziecko ma przewlekłe choroby itd.

Jedyna rada, to nawiązać kontakt z rolnikem, który ma jeszcze krowy i kupować surowe mleko. Dodatkowym atutem surowego mleka jest jego ręczne dojenie. Pamiętaj, że dojenie mechaniczne niszczy strzyki. Mleko cały czas kapie, musi być zasmarowywane lepikiem. Potem krąży w rurach, które są myte ługiem. Czyszczenie po ługu jest już problemem. Mechaniczne dojenie powoduje także stany zapalne wymion, a to leczą antybiotykiem. Dziwisz się, że potem jesteś odporny na antybiotyk, który nie działa.

Wydmuszki intelektualne podpierają się pracami na przykład skandynawskimi, że mleko w nadmiarze szkodzi. Ale w Skandynawii od ponad 30 lat nie ma mleka, tylko ludzie piją ten siny płyn UHT. Jak więc faceci mogli zrobić badania?

Wiem to na pewno, ponieważ niektórzy moi znajomi mieszkają w Szwecji i mleka surowego nigdzie kupić nie mogą.

Podobnie w Polsce pojawiają się prace dotyczące mleka, czy masła. A takich produktów w sklepach nie uświadczysz. Masz tylko produkty mlekopodobne.

I ostatnie ostrzeżenie.

W żadnym przypadku nie kupuj produktów zagranicznych typu holenderskiego, czy duńskiego. Ich żywność nie jest badana w Polsce na obecność środków chemicznych, czy GMO. Więc tak naprawdę nie wiesz, co jesz. Na opakowaniu zazwyczaj jest umieszczana cała masa dodatkowych substancji chemicznych. Tylko w jakim celu?

Widzisz, czy to takie trudne? Przeczytałeś i wiesz. Wybór więc należy do Ciebie.

Autor artykułu:
Dr Jerzy Jaśkowski
[email protected]

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

0
    0
    Twój Koszyk
    Twój koszyk jest pustyWróć do sklepu