Jak z epidemii szczepionkowej zrobiono hiszpańską grypę.

Dr Jerzy Jaśkowski, Porady, Zdrowie | 1 komentarz

the-military-228026_1920

Ogłupiania Polaków ciąg dalszy.

dr J. Jaśkowski
Prezenty.
W wieku „młodzieńczym” z okazji uroczystości dostawałem butelkę.
W wieku „średnim” przynoszono mi z tego samego powodu „kawę”.
Jak zaczęli mi przynosić kwiaty zrozumiałem, że czas odejścia nadchodzi.

Generalnie stwierdzam, że wojsko jest jedną z najgłupszych instytucji na świecie. Analiza tylko ostatnich 200 lat wskazuje jednoznacznie, że zupełnie inne osoby stoją na czele armii w czasie pokoju, a zupełnie inne w czasie wojny. Przytoczę przykład Polski międzywojennej. Te defilady, te lampasy, a co się działo we wrześniu 1939 roku? Wszyscy oni byli tak obecnie zachwalanymi Legionistami.

Armia Pomorze – gen. Bortnowski, przed wojną uchodzący za jednego z najlepszych generałów Wojska Polskiego, już drugiego września pozostawił Armię Pomorze i nie wyznaczając następcy, uciekł do swojego majątku pod Toruniem. Dopiero siódmego września odnalazła go żandarmeria. Po wojnie jako malarz [podobno niezły] mieszkał w Warszawie aż do lat 80. ubiegłego wieku, na zasłużonej emeryturze.

Armia Poznań – gen. T. Kutrzeba, tak fantastycznie opisywany w podręcznikach. Nie wypełnił rozkazu Naczelnego Wodza i zamiast iść do przodu na Berlin, zygzakiem chodził po Wielkopolsce. Prawdopodobnie było to spowodowane przez oficera łącznikowego płk Duglasa, ze sztabu Generalnego Anglii.

Armia Łódź – gen. Rómmel już 2 dnia ucieka w kierunku Warszawy, zostawiając Armię na pastwę losu. Gdyby nie gen. Thome, który potrafił w bitwie granicznej zatrzymać Niemców na 3 dni, to Armia poszłaby w rozsypkę. P. gen. Rómmel, zresztą, to krewny Asa Pustyni Rommla [rodzina Niemców Kurlandzkich, zmienił sobie pisownię nazwiska Rummel, Rómmel], tak nędznie dowodził armią Łódź, że powinien wisieć. Już 1 września porzucił oddziały i tak uciekał, nie pozostawiając wiadomości, że goniec, który go szukał, nie mogąc go znaleźć, popełnił samobójstwo. Zamiast tego został mianowany obrońcą Warszawy. Od niego to rzekomo wyszedł rozkaz „z Sowietami nie walczyć”.

Armia Prusy – gen. Dąb Biernacki, już pierwszego dnia wojny w chłopskim ubraniu sp… na tyły. Zatrzymany przez żandarmerię, po dwóch dniach znowu zrejterował.

Armia Karpaty – gen Fabrycy, lepiej nie wspominać.

Co ciekawe wszyscy byli protegowanymi legionowymi, kumplami Piłsudzkiego-Gineta, agenta 4 wywiadow na stanowisku namiestnika Polski.

Wódz Naczelny – marszałek Rydz-Śmigły, rzeczywiście śmigał z Warszawy już 3/4. Dopiero 7 września zjawił się w Krzemieńcu. Innymi słowy, w dobie bez telefonii komórkowej i satelitarnej, praktycznie nie miał żadnego rozeznania, co się dzieje z Armiami jemu powierzonymi. Już 12 września natomiast uciekał na granicę z Rumunią. I o dziwo, tę szybką rejteradę organizował znowu Ambasador Angielski. Dziwić musi fakt, jak oni to wszystko z wyprzedzeniem kilkutygodniowym już znali.

Marynarka wojenna – admirał Unrug schował się na Helu i przez cały okres nie tylko nie podejmował walki, ale zabraniał swoim okrętom atakowania niemieckich, od razu na początku wojny. Żaden polski okręt wojenny nie zatopił okrętu, ani statku niemieckiego. Już przed wybuchem wojny odesłał okręty wybudowane ze składek społeczeństwa poza granice Polski. A przecież według założeń, miały bronić polskiego wybrzeża. 8 najlepszych w owym czasie łodzi podwodnych na Bałtyku spokojnie siedziało całą wojnę w Szwecji. P. admirał Unrug był kuzynem niemieckiego admirała. Obroną Wybrzeża dowodził płk Dambek.

I tak można mnożyć bez końca. Skutki są straszne dla Narodu. Straty polskie to ponad 70 000 zabitych i 140 000 rannych. A straty niemieckie to tylko 16 000 zabitych. W każdym podręczniku wojskowości stoi wyraźnie napisane, że atakujący traci więcej, aniżeli obrona. Proste pytanie: kto tą wojnę rozpętał, skoro straty Polski są 5 krotnie większe, od niemieckich? Oczywiście, to retoryczne pytanie. Ale bardzo ciekawa byłaby odpowiedź, ilu z generałów współpracowało i było opłacanych przez obce wywiady?

I przestańmy się oszukiwać, że nie mieliśmy broni pancernej. Jak podaje to p. prof. Wieczorkiewicz, mieliśmy 500 czołgów po tej stronie Bugu i drugie tyle po drugiej stronie Bugu. Po tej stornie Bugu mieliśmy 440 samolotów i drugie tyle po drugiej stronie. I przez cały okres przedwojenny nie zdołaliśmy wyszkolić nawet obsługi tych maszyn? Czyli to były zakupy tylko po to, aby dać zarobić innym? Tzw. ustawiane przetargi?

Przypomnę, że w czasie obrony Francji poległo tylko ok. 2000 Francuzow. Strasznie musieli walczyć!

Nie wspomnę, że polskie czołgi były zdecydowanie lepsze od niemieckich Pantzer 1, czy 2.

Niemieckie „czołgi” były niższe od stojącego żołnierza. Nie należy mylić czołgów z 1944 roku, z czołgami z1939 roku, jak to nagminnie pokazuje propaganda filmowa.

https://pl.wikipedia.org/wiki/7TP
https://pl.wikipedia.org/wiki/Panzerkampfwagen_I

W tym samym czasie maleńka Finlandia zadała Sowietom wielokrotnie większe straty. I znowu nie należy mylić propagandy od realiów. Tzw. linia Mantheima nie była jeszcze gotowa, nie wspominając o tym, że większość strat Sowieci ponieśli na froncie północno-wschodnim.

Dlaczego wymienione maszyny nie brały udziału w wojnie? Dlaczego aż 6 generałów dowódców armii polskich, uciekło z pola walki, nie przekazując dowództwa, przez co powiększyli zamieszanie i przyczynili się bezpośrednio do tragedii kampanii wrześniowej?

Dlaczego po wojnie, nawet symbolicznie, nie skazano ich i nie zdegradowano, tylko wypłacano generalskie apanaże?

A po wojnie „nasz” dzielny generał Rómmel wydal komunistom wszelkie dokumenty wywiadu Polskich Sił Zbrojnych oraz część złota FON-u, tj. 2650 kg [całość przekraczała ponad 5000 kg]. Złoto koło roku 1948 zaginęło w nieznanych pospólstwu okolicznościach i stąd afera tzw. komandorów, czyli procesy Tatara, Utnika itd. Pana gen. Rómmla awansowano na szefa ZBOWID-u, zachowując stopień i apanaże.

Najlepiej udowadnia prawdziwą sytuację w kampanii wrześniowej porównanie strat Polski i Finlandii, walczącej w tym samym okresie, z tym samym przeciwnikiem i w takiej samej sytuacji. Zarówno Polska jak i Finlandia zostały bezpośrednio zaatakowane i była to tzw. walka obronna.

Polska Niemcy Finlandia Sowieci

Ludność 36 mln 45 mln 3 mln 120 mln

Armia 1 mln 1 mln 200 tys. 5 mln

Straty

Zabici 66 000 18.000 20 000 500 000

Ranni 140 000 38.000 40 000 270 000

[Dane orientacyjne za Wikpedia, dane te są niemiarodajne w stosunku do strat sowieckich. Sowieckie straty były w rzeczywistości znacznie większe. Podobnie podawane w Wikipedii dane odnośnie uzbrojenia są nieprawdziwe, mają one uzasadnić tezę o braku nowoczesnego uzbrojenia Armii Polskiej, co jest nieprawdą i świadczy o celowości manipulacji informacją i ciągłości edukacji Polaków].

Niestety, te liczby mówią same za siebie i na nic nie zdadzą się propagandowe slogany. Ciekawe, czy obecnie będzie tak samo? Przecież chodzi tylko i wyłącznie o depopulację ludu nad Odrą i Bugiem.

A jaki to ma związek z medycyną?
Ano ma, i to duży.

Podobnie jak bezmyślnie wojsko traci ludzi, tak dzięki pomocy medycyny straty są wielokrotnie większe. Bezmyślność jest tutaj główną przyczyną. To właśnie armie jako pierwsze wprowadziły w XIX wieku przymus szczepienia rekrutów. Już w armii Napoleona był Naczelny Lekarz, Naczelny Chirurg i Naczelny Szczepionkowiec.

Pomiędzy rokiem 1860, a 1888 prowadzono obowiązek szczepienia wszystkich rekrutów i żołnierzy. Zanotowano pomimo tego 3953 przypadki „ospy”. Z tej grupy zmarło 391 żołnierzy. Jak więc wytłumaczyć, że szczepieni nie raz 3 krotnie żołnierze umierali, a pielęgniarki nieszczepione nie chorowały? Dzisiaj jest to łatwe do wytłumaczenia. Po prostu pielęgniarki częściej myły ręce, aniżeli rekruci i żołnierze zabrani z chłopskich pól.

Podobnie Marynarka Wojenna i handlowa stosowały przymus szczepień każdej osoby wchodzącej na pokład statku, czy okrętu. Jedynym widocznym rezultatem tych szczepień były liczne statki widma, tak szeroko opisywane w literaturze pięknej. Pomimo, ze inne choroby, na które nie było szczepień systematycznie malały, to jak zauważono “ospa” była jedyną chorobą, która w okresie tylko 10 lat powodowała wzrost zgonów o 50%.

W raporcie amerykańskim znajdujemy stwierdzenia: „Jak wykazało doświadczenie Marynarki Wojennej, prawdopodobieństwo zachorowania jest tak samo duże u szczepionych, jak i u nieszczepionych.” Sprawdziło się to doskonale w 1918 roku w Armii we Francji. Okazało się, że szczepienia przeciwko tyfusowi są bezużyteczne, jeżeli warunki sanitarne są rażąco zaniedbywane.

Doskonale potwierdziły do dane z miasta Leicester, w porównaniu do bardzo zaszczepionych Niemiec i Japonii. Wykazano bezdyskusyjnie, że dobre warunki sanitarne dają lepsze wyniki w ograniczaniu epidemii, aniżeli szczepienia. Jednoznacznie wynika to także ze zmniejszenia umieralności ogólnej i niemowląt, w porównaniu do obszarów o dużej zaszczepialności, ale złych warunkach sanitarnych. Raport z Leicester stwierdzał wprost:

„Zatem lekarz, który nadal wymusza szczepienia, jest najbardziej błędny zawodowo i wątpliwy moralnie, ponieważ fałszywie przedstawia niekorzystne fakty i ukrywa konsekwencje”.

Pęcherzyca była bardzo częstym powikłaniem po szczepieniu. US Naval Records opisuje wiele takich przypadków. Jednym z ich jest opisany w US Naval Medical Bulletin z października 1911.vol.5 nr 4 str. 482 „Ostra pęcherzyca po szczepieniu”. Jest to opis powikłania, jaki wystąpił u stolarza pracującego w Marynarce, zaszczepionego 9 czerwca 1910 roku. Po kilku tygodniach na całym ciele pojawiły się pęcherzyki, najpierw na zaszczepionym ramieniu, a potem na całym ciele. Wybuch był dokładnie taki, jak we wcześniej opisanych przypadkach. Te pęcherzyki przemieniały się w jeden duży rozlany pęcherz. W końcu pęcherze popękały, pokazując rozlane, surowe rany na skórze, takie same jak po oparzeniach. Podobne zmiany zaczęły się na śluzówkach jamy ustnej i w gardle.

„Ciało i kończyny w wielu miejscach przypominały poważne głębokie oparzenia. Widoczne były duże obnażone przestrzenie, a dookoła liczne zmiany pęcherzykowe. Gdy pękł mu duży pęcherz w gardle pacjent o mało nie udusił się. Ku zdumieniu lekarzy, po czterech miesiącach po szczepieniu pacjent wyzdrowiał.”

Inny podobny przypadek skończył się amputacją ręki w stawie barkowym. Marynarka Wojenna zapłaciła 50 funtów odszkodowania 18-letniemu rekrutowi, którego zaszczepiono w 3 miejscach wysoko na lewym ramieniu 9 października 1911 roku. Ramię amputowano 9 lipca 1912 roku. Czterech posłów wystąpić musiało o odszkodowania i w końcu udało się uzyskać owe 50 funtów za straconą rękę. W omawianym raporcie jest dokładny opis ze zdjęciami 29 takich przypadków.

Fałszywa hiszpańska grypa po szczepieniu ospy i tyfusu.

Od wielu lat wmawia się społeczeństwu, że w latach 1918-19 była epidemia grypy zwanej hiszpańską, która pochłonęła 20 milionów istnień ludzkich. Tymczasem raporty w tych lat i biuletyny medyczne są jednoznaczne. To wszystko były powikłania po bezmyślnie stosowanych szczepieniach w wojsku.

Buro generalnego Lekarza USA Armii podaje dokładne dane. Po szczepieniu na ospę i tyfus w armii w 1917 roku wystąpił gwałtowny zrost zgonów na zapalenie płuc i zapalnie mózgu. W 1917 roku liczba zgonów wynosiła 15.54 na każde 1000 zaszczepionych z powodu tyfusu. Liczba dni zwolnień po szczepieniu przeciwko tyfusowi wynosiła 28.679, a po szczepieniu przeciwko ospie 34 814 dni. Stanowiło to 1.5 % liczebności całej armii. Armia USA w czasie I Wojny Światowej zmobilizowała 5 milionów ludzi. Łatwo obliczyć, ile tysięcy młodych ludzi chorowało i zmarło.

Z raportu Głównego Lekarza Armii we Francji:

„Po szczepieniu przeciwko tyfusowi występują dolegliwości doprowadzające do zgonu z powodu paraliżu, niewydolności serca oraz zapalenia płuc.”

Generalnie opisywano dwie główne przyczyny zgonów: zapalenia płuc i ewidentny paraliż – zapalenie mózgu. Zgony te były wielokrotnie częstsze, aniżeli zgony w grupie cywilów nieszczepionych. Na stronach 44, 236, 285 i 286 znajdują się dokładne statystyki zgonów. Zapalenia płuc stanowiły aż 32 % liczby zgonów. Mówimy tu o młodych mężczyznach, zakwalifikowanych do służby wojskowej, czyli kategoria A. Zgony z powodu odry stanowiły kolejne 30 % zgonów. Zapalenia opon mózgowych stanowiło 10 % zgonów.

Proszę zauważyć, zgony spowodowane przez służby medyczne w Armii USA w okresie pierwszej WOJNY ŚWIATOWEJ STANOWIŁY AŻ 72 % wszystkich zgonów. Odliczając wypadki, to działania wojenne stanowiły tylko kilkanaście procent zgonów. Trzeba jednoznacznie stwierdzić: TO BYŁA RZEŹ z chęci zysku przedstawicieli Armii, którzy dawali się namówić na stosowanie bezmyślne takich procedur. A procedury te istnieją w wojsku nadal. Przykładem jest epidemia sepsy w Armii Polskiej w Brzegu w 2007 roku. Zmarło 16 młodych ludzi, szczepionych przed wyjazdem na Misje, zwane w Polsce Pokojowymi.

Wracając do raportu. Na stronie 236 pokazano różnice w częstotliwości zgonów pomiędzy zaszczepionymi żołnierzami, a cywilami nieszczepionymi. I tak, zachorowania z powodu odry wśród szczepionych żołnierzy był 200 razy częstsze [słownie: dwieście razy], aniżeli wśród nieszczepionych cywilów. Zachorowania na zapalenie opon mózgowych było piętnaście razy częstsze. Zachorowania na zapalenia płuc były 12 razy częstsze, na szkarlatynę dziesięć razy częściej chorowali szczepieni żołnierze, aniżeli nieszczepieni cywile.

Podkreślam, żołnierze to okazy zdrowia, kategoria A, a cywile to te osoby, które wojsko zdyskwalifikowało z powodu ogólnego stanu zdrowia. Dwie główne choroby, na które chorowali żołnierze, to zapalenie płuc i zapalenie mózgu, czyli to, co w 20 lat później w Instytucie Rockefellera nazwano Hiszpańska Grypą. Jednym z głównych producentów szczepionki przeciwko grypie był właśnie Instytut Rockefellera.

Podobnie bardzo wzrastało u żołnierzy zachorowanie na gruźlicę i kiłę. Krętki kiły wielokrotnie znajdowano w preparatach stosowanych w szczepieniach. Lekarze postulowali:

Po pierwsze: zniesienie wszystkich obowiązkowych szczepień w Armii i Marynarce Wojennej pozostawiając dobrowolność, podobnie jak to po wojnie zrobiono w Armii Angielskiej.

Po drugie: pełne ułaskawienie wszystkich skazanych przez sądy wojskowe za odmowę szczepień.

Jak widzimy nic się nie zmieniło. Nadal przymus!

Pomimo tych znanych i udokumentowanych faktów, w Polsce po 1944 roku zaczęto szerzyć kłamstwa i dezinformacje na temat zarówno samych szczepień i powikłań po nich, jak i historii szczepień. Fałszem jest bowiem twierdzenie, że szczepienia zapobiegały chorobie.

Fałszem jest mówienie o doskonałym bezpieczeństwie szczepień. Liczba 20 milionów zgonów spowodowanych szczepieniami kilkakrotnie przewyższa liczbę zgonów w czasie I Wojny Światowej. Te fałszerstwa zawarte są we wszystkich encyklopediach, zaczynając od Encyklopedii USA, przez Britanikę, a kończąc na Wikipedii. Podobne dezinformacje i fałszerstwa znajdują się we wszelkiej maści podręcznikach Chorób Zakaźnych i Epidemiologii w Polsce.

W żadnym podręczniku chorób zakaźnych, czy epidemiologii, wydanym w latach 20 – 30 XX wieku, nie ma informacji o jakiejkolwiek hiszpańskiej grypie. Jest to typowa fałszywa flaga, mająca znieść odór śmierci i hochsztaplerstwa z generalicji, która na to pozwoliła.

Jak widzimy, nic sie nie zmieniło. Nadal zamiast nauki w podręcznikach są fałszerstwa. Wiadomo, dlaczego stopnie naukowe nadawali namiestnicy państwa.

Poniżej E. Jennera wniosek o nagrodę do Parlamentu z 17 marca 1802 roku:

„To moja petycja, że choroba, która występuje u bydła, znana pod nazwa ospy krowiej, może być zaszczepiona na ludzi z największą łatwością i bezpiecznie. Takie zaszczepienie doskonale zabezpiecza przed zakażeniem ospą.” Historia patologii szczepień, Edgar M.dr Crookshank, Londyn 1889, str.173 tom 1.

Kłamstwem są także wszelkie informacje na temat Jennera w polskich podręcznikach.
Nie był lekarzem
Nie odkrył szczepień.
Nie odkrył krowianki.
Nie jest prawdą, że jego szczepienia były bezpieczne i zabezpieczały od zachorowania.

Ale o tym innym razem

Autor artykułu:
Dr Jerzy Jaśkowski
[email protected]

1 komentarz

  1. Ewa

    Dziękuję Panie Doktorze za Pana wpisy, w tym morzu dezinformacji i kłamstw dobrze jest przeczytać coś prawdziwego.

    Odpowiedz

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

0
    0
    Twój Koszyk
    Twój koszyk jest pustyWróć do sklepu